
W poprzednich miesiącach rządził polski rap. Znowu. I jak patrzę na te albumy to jakoś specjalnie zaskoczony nie jestem.
Czytaj dalej „Moje ulubione płyty 2024 roku”W poprzednich miesiącach rządził polski rap. Znowu. I jak patrzę na te albumy to jakoś specjalnie zaskoczony nie jestem.
Czytaj dalej „Moje ulubione płyty 2024 roku”Dwanaście miesięcy ze spoko albumami, na których były numery wybitne. I nic więcej. Tak zapamiętam 2023 rok w rapie.
Czytaj dalej „20 ulubionych albumów 2023 roku plus dwa dodatkowe. I jeden kawałek”Dawno nie wrzucałem żadnych polecajek zakupowych. Można więc uprzedzić Mikołaja.
Czytaj dalej „Gang Starr za trzy dychy z hakiem. A Talib Kweli za dwie”Kixnare to nie tylko świetny producent, ale i selektor. Jego Fresh Squeezed Juice będzie jednym z lepszych wyborów na niedzielę.
Czytaj dalej „Stary, ekskluzywny mix Kixnare’a”Trochę dobrych ofert na płyty kompaktowe na Amazon Polska. Jak zwykle trzeba się pospieszyć, bo sztuk za wiele nie ma.
Czytaj dalej „Market #18: Common, Oddisee i IAM”Fajerwerki na początku roku już były. Prawdziwa petarda została odpalona kilka dni później, bo raper z Waszyngtonu znów potwierdza klasę.
Czytaj dalej „Oddisee „To What End””Kultowy „debiut” kultowego producenta sprawdza się nie tylko w leniwą, słoneczną niedzielę.
Czytaj dalej „DJ Jazzy Jeff „The Magnificent””Najwyższy czas na podsumowanie roku.
Tym razem sama lista – bez zbędnych opisów, same albumy, pure hip hop.
Czytaj dalej „Moje ulubione płyty 2020 roku”Wybrałem 30 albumów, które sprawiły mi najwięcej przyjemności.
Ten wpis miałem przygotowany od mniej więcej dwóch tygodni, ale jeszcze chwilę postanowiłem się wstrzymać, żeby nadrobić kilka produkcji. Niestety, żadna z nich nie zbliżyła się poziomem do moich ulubieńców z pierwszej połowy tego roku.
Czytaj dalej „Ulubione płyty pierwszej połowy 2020 roku”Home office rap w czasach COVID-19 ma się dobrze.
Oddisee to pewniak, do którego jednak mam jakieś małe „ale”. Największym problemem zawsze było dla mnie to, że najbardziej pamiętam pojedyncze numery, np. „Build by Pictures” z The Iceberg czy „That’s Love” z The Good Fight. Rzadko natomiast miałem problem z całością, jak w przypadku Alwasty. I nie to, żebym coś EP-ce z 2016 roku zarzucał, ale ta do mnie zwyczajnie nie trafia.
Czytaj dalej „Oddisee „ODD CURE””