
Wrocławski producent znów robi wszystko po swojemu i wychodzi na jego. Nowy album to chimera, ale też fascynująca podróż do… lasu.
Czytaj dalej „Lulek „Drgania””Wrocławski producent znów robi wszystko po swojemu i wychodzi na jego. Nowy album to chimera, ale też fascynująca podróż do… lasu.
Czytaj dalej „Lulek „Drgania””Istnieją na tym świecie ludzie, którzy w czterech piosenkach, potrafią zamknąć dosłownie wszystko. Zwłaszcza japy. Czytaj dalej „Jak w 26 minut dostać się do elitarnego grona?”
Tym razem podsumowanie 2017 roku zamknę w jednym wpisie. Czytaj dalej „Podsumowanie 2017: a na cholerę tyle tych części?!”
Intensywny weekend za mną. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że za mną był intensywny cały tydzień. Nie tylko pod względem pracy. Zapewnili mi go dwaj artyści, których w ostatnich dniach słuchałem najwięcej. Zawsze ich lubiłem, nawet bardzo, ale nie potrafiłem sobie zrobić z nimi aż takich maratonów. Czytaj dalej „Kim byli młodzi Amerykanie?”
Kolejna dziesiątka, która sprawiła mi ogromny ból głowy. Boli to, że wiele z tych pozycji nie znalazło się w finałowej dziesiątce, ale ktoś musiał odpaść.
Kolejne międzynarodowe towarzystwo, które dostarczyło mi tak naprawdę wrażeń na wiele lat, a kilka z poniższych pozycji w pewien sposób wpłynęło na moje życie. W różny sposób, ale kto wie, czy za kilka lat nie okaże się, że były kluczowe w kilku kontekstach.
Czytaj dalej „Podsumowanie 2016: 20-11”Kolejna pięćdziesiątka, tym razem już z kolejnością i jednym bardzo mocnym mrugnięciem oka w kierunku „najwierniejszych” fanów.
Kto nie wie o co chodzi, to trudno, więc od siebie zostawiam tylko duży uśmiech i… do zobaczenie w lepszych czasach, bo jeszcze za Trajbami zatęsknimy.
Czytaj dalej „Podsumowanie 2016: 100-51”Ciężko mi jednoznacznie określić, ile z dzisiejszych pozycji brałem poważnie pod uwagę w kontekście umieszczenia ich w topie wszystkich topów, ale raczej mało ich nie było. Większość z tych bonusów naprawdę jest dobra, a niektóre w pewnych kręgach uważane są wręcz za wybitne. No poważnie zabrzmiało teraz…
Okej, słowem drugiego wstępu. Dzisiejszy part to taki poważny bonus. Nie ma tutaj hierarchizacji, a sama kolejność jest oczywiście alfabetyczna. Dzisiaj bardzo krótkie wyjaśnienia, często jednozdaniowe. Dłuższe przyjdą od 30 miejsca w górę.
Czytaj dalej „Podsumowanie 2016: 150-101”Tak się złożyło, że ostatni długi weekend spędziłem w swoim rodzinnym domu, a więc w stosie płyt i innych ciekawych rzeczy, ale przechodząc do meritum, bo to was raczej nie obchodzi. Raz na jakiś czas zdarza mi się dostać pytanie, na które nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Ba, nie potrafię takowej udzielić w ogóle. Czytaj dalej „Krótka historia o miłości, o której przypomniałem sobie w październiku”
Myślcie co chcecie, ale mnie uderza perfidne kłamstwo bijące z okładki tej płyty. Mogę być jedyną osobą na świecie, która ma takie zdanie, ale za cholerę go nie zmienię. Czytaj dalej „Kosmiczne kłamstwa. Space in Between – recenzja”
Nigdy nie byłem fanem magnetycznego nośnika i kupowanie kaset to była dla mnie nie tyle kara, ale dziwna sprawa, która była gówniarską normą. Kompakt zawsze brał górę, o ile była kasa, ale mam pewien sentyment do taśmy. Taki, że niedawno kupiłem w miarę nowy album na tym nośniku. Czytaj dalej „Kaseta płycie nierówna”