Hip-hop bez czterech elementów.
Spodziewałem się bezsensownej i niewiele wartej płyty, a okazało się, że Tede i Sir Mich mocno zagrali mi na nosie. Nie w sensie, że coś tam podsunęli do wciągania, broń Boże, ale ta ich zabawa, momentami dość gorzka, w kilku fragmentach mnie urzekła.
Czytaj dalej „Tede / Sir Mich „Disco Noir””