
Gwiazdorzenie dwóch gigantów jest tutaj takie, że i Snickersów braknie. A cukru w tej hejtowanej płycie i tak jest aż nadto.
Czytaj dalej „R. Kelly & Jay-Z „The Best of Both Worlds””Gwiazdorzenie dwóch gigantów jest tutaj takie, że i Snickersów braknie. A cukru w tej hejtowanej płycie i tak jest aż nadto.
Czytaj dalej „R. Kelly & Jay-Z „The Best of Both Worlds””Na początku brudne ulice i marzenia, potem salony i ambicje. Takiej rewolucji blisko trzy dekady temu chyba nikt się nie spodziewał.
Czytaj dalej „Nas „It Was Written””2003 był naprawdę mocnym rokiem w rapie. I to bez podziału na mainstream i underground — tona dobrej muzyki, a tutaj jest jeden z przykładów.
Czytaj dalej „Fabolous „Street Dreams””Niektórzy weterani to jednak potrafią się postarać. Reprezentanci Chicago i Mount Vernon nagrali jedną z najlepszych płyt tego roku.
Czytaj dalej „Common & Pete Rock „The Auditorium Vol. 1””Przesłodzona ulica też może być całkiem niezła, co udowadnia Fat Joe na swoim piątym albumie. Dodatkowo Loyalty mocno zyskało po latach.
Czytaj dalej „Fat Joe „Loyalty””Sypnęło w ostatnich tygodniach albumami ziomeczków, którzy są w grze od dawna, a trochę zniknęli z radarów. Na pierwszy ogień idzie Saigon.
Czytaj dalej „Saigon & Fredro „The Jordan Era””W tym całym wysypie tribute’ów są i polskie akcenty.
Dzisiaj dwa kawałki nagrane z udziałem naszych. W tym jeden w międzynarodowym towarzystwie.
Czytaj dalej „MF Doom w polskiej wersji”Jeden z wielu władców Nowego Jorku udowadnia, że ciągle jest w formie.
Zadanie to nie było łatwe, ale okazało się, że i raper, i producent dźwignęli całość, wykonali robotę i splunęli na chodnik.
Czytaj dalej „Nas „King’s Disease””No, to teraz można to brać!
Takiej ceny The Lost Tapes 2 spodziewałem się trochę szybciej, ale cóż – w końcu ostatnią płytę Nasa można kupić bez wyrzutów sumienia.
Czytaj dalej „Market #14: Nas „The Lost Tapes 2” za 18,99 zł z darmowym odbiorem”Home office rap w czasach COVID-19 ma się dobrze.
Oddisee to pewniak, do którego jednak mam jakieś małe „ale”. Największym problemem zawsze było dla mnie to, że najbardziej pamiętam pojedyncze numery, np. „Build by Pictures” z The Iceberg czy „That’s Love” z The Good Fight. Rzadko natomiast miałem problem z całością, jak w przypadku Alwasty. I nie to, żebym coś EP-ce z 2016 roku zarzucał, ale ta do mnie zwyczajnie nie trafia.
Czytaj dalej „Oddisee „ODD CURE””