Tego dnia #19: 9 września, czyli Te-Tris odpala magnum

„Ja i moje magnum i tylko kotom płoną oczy”.

Patrzę w swój kalendarz i okazuje się, że 9 września działo się całkiem sporo. O The Blueprint 3 Jaya-Z wspominałem już i na fanpage’u, i na Instagramie, więc nie ma sensu się powtarzać. Co z innymi płytami?

Czytaj dalej „Tego dnia #19: 9 września, czyli Te-Tris odpala magnum”

Peepz „ALL.Trueizm”

Tak to jest, jak wychowałeś się w 90’s. I nie jesteś smutnym truskulem.

Ale to jest płyta. Bez nadęcia i sztucznego cytowania KRS-a, „bez skkrt, bo to straszna wieś” jak rapuje sam Peepz, pełna zakazanych substancji i z pomysłem od początku-wydania do końca-muzyki.

Czytaj dalej „Peepz „ALL.Trueizm””

Rap na chacie #10: I po festiwalach!

Wracamy. Byliśmy na festiwalach i w Płocku, i w Hradec Kralove.

Wakacje się skończyły, dla wielu również urlopy. My jednak nie próżnowaliśmy i w tym czasie pracowaliśmy: ja przy Polish Hip-Hop Festival (podziękowania tu), Kuba przy Hip-Hop Kemp (moje wrażenia tutaj). Wypada więc podsumować te dwie imprezy. Jak było? Zapraszam.

Czytaj dalej „Rap na chacie #10: I po festiwalach!”

Jak raz jeszcze sprzedać to samo?

Ace Records udowadnia, że można wystawić ocenę… przed pierwszym odsłuchem.

Jakiś czas temu jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja, że Bob Stanley, członek Saint Etienne, mojego ulubionego zespołu, przygotuje kolejną składankę dla Ace Records. Ta wiadomość była nie tylko dobra, ale spowodowała też, że zacząłem zastanawiać się, co na niej się znajdzie. Bo czego, m.in. po English Weather, Paris in the Spring i State of the Union – The American Dream in Crisis, będzie można się spodziewać?

Czytaj dalej „Jak raz jeszcze sprzedać to samo?”

„Dwa nieprawdopodobne albumy Pete Rocka”

Druh Sławek prawdę ci powie.

Ostatnio słucham tego Pete Rocka i nie mogę wyjść z podziwu. Jak za dawnych lat. Znacząco zyskało u mnie pierwsze, momentami cudowne Soul Survivor, czego niestety nie mogę napisać o następcy dzieła z 1998 roku. Wydane sześć lat później Soul Survivor 2 powoduje grymas na mojej twarzy. Może nie aż taki, jak przy tym czymś, ale strasznie dziwnie się czuję słuchając tej płyty.

Czytaj dalej „„Dwa nieprawdopodobne albumy Pete Rocka””