
„Na pełnej penerze leci Guru i Premier / A głośniki buczą, lekkie przeciążenie”. Najlepszy album Gang Starr musi lecieć na full.
Czytaj dalej „Gang Starr „Moment of Truth””„Na pełnej penerze leci Guru i Premier / A głośniki buczą, lekkie przeciążenie”. Najlepszy album Gang Starr musi lecieć na full.
Czytaj dalej „Gang Starr „Moment of Truth””Jak w prosty sposób można przebić DJ-a Premiera?
Nie to, że jestem jakimś wielkim fanem Gang Starr, bo nawet o zeszłorocznym albumie już nie pamiętam (nawet z tym, jak się nazywał), ale dziwnym trafem dzisiaj pół dnia o DJ-u Premierze i Guru myślałem.
Czytaj dalej „Gang Starr „Lovesick (John Waddell Upbeat Mix)””Hip Hop Kemp startuje za kilka dni. Z tej okazji wypada porozmawiać z jednym z organizatorów festiwalu.
Radek Miszczak. Człowiek legenda. Aktywista, promotor, przedsiębiorca, motywator, DJ, dziennikarz. Może i trochę w cieniu, ale nikt nie może mu odmówić zasług dla całej polskiej sceny. Polski promotor festiwalu Hip Hop Kemp, autor dwóch świetnie przyjętych książek i kopalnia wiedzy o muzyce. Kilka dni przed startem imprezy pogadaliśmy o kilku ciekawych rzeczach. Materiału jest tyle, że musiałem go podzielić na dwie części.
Czytaj dalej „Radek Miszczak: Polacy mają gen przedsiębiorczości (wywiad, część 1)”Jak myślicie? Czy to przypadek, że już drugi raz z rzędu robię okolicznościowy wpis? Zapewniam, że tak, bo początkowo dzisiejszą datę traktowałem po macoszemu, ale… Wystarczy, że zobaczyłem w kalendarzu jedną pozycję. Musiałem o niej wspomnieć. Czytaj dalej „Tego dnia #9: 31 marca”
Przedostatnia część mojego podsumowania i jednocześnie ta, która sprawiła mi najwięcej problemów.
Większość z tych pozycji miała się znaleźć w czołowej dziesiątce, ale po spojrzeniu na własne konto bankowe stwierdziłem, że lepiej będzie jak zostaną tutaj. Trochę poważniej: tak, mieli ogromne szanse na to.
Czytaj dalej „Podsumowanie roku 2015. 20-11”Kiedyś mój dzień zaczynał się tak: toaleta, papieros, telegazeta. Dzisiaj zmądrzałem i wygląda to trochę inaczej: toaleta, kawa, ulubiona piosenka.
Kończący się tydzień zdominowała u mnie pierwsza część Jazzmatazz. To właśnie od niej i małej czarnej rozpoczynałem niemalże każdy poranek. Na dobrą sprawę to nie wiem co mnie naszło, żeby zdjąć z półki ten album, wytrzeć z niego kurz i wrzucić do odtwarzacza, ale decyzji nie żałuję. Darzę go dużą sympatią od pierwszego usłyszenia, a nasza przyjaźń trwa już ładnych kilka lat. Jest to też chyba jedyna rzecz od Guru, której słucham na luzie, bo nawet produkcje z DJ’em Premierem momentami była dla mnie nie do przejścia… A mam je z sentymentu do Preemo prawie wszystkie…
Czytaj dalej „Guru „Jazzmatazz, Vol. 1””