Klaus Layer „Da Master” / „Morning Rider”

Niemiec prezentuje nowy, podwójny singiel. Poza Redef, ale ciągle w swoim stylu.

Nie oglądam zbyt ochoczo klipów, ale „Eternal Visions”, zgrabne połączenie singli „Da Master” i „Morning Rider” w jedną całość, zdecydowanie zyskuje wraz z obrazem. Brakuje tutaj tylko ryku lwa, napisu Metro-Goldwyn-Mayer na początku i dającej oznaki zużycia taśmy filmowej.

Czytaj dalej „Klaus Layer „Da Master” / „Morning Rider””

Oddisee „ODD CURE”

Home office rap w czasach COVID-19 ma się dobrze.

Oddisee to pewniak, do którego jednak mam jakieś małe „ale”. Największym problemem zawsze było dla mnie to, że najbardziej pamiętam pojedyncze numery, np. „Build by Pictures” z The Iceberg czy „That’s Love” z The Good Fight. Rzadko natomiast miałem problem z całością, jak w przypadku Alwasty. I nie to, żebym coś EP-ce z 2016 roku zarzucał, ale ta do mnie zwyczajnie nie trafia.

Czytaj dalej „Oddisee „ODD CURE””

Cok „Lazy Move”

Tak, w Sosnowcu też czują groove.

Klasyk. Znaczy nie kawałek, bo ten też niczego sobie, stąd znalazłem dla niego tutaj miejsce, ale o Coku z elQuatro nikt nie napisze. A szkoda, bo od kilku dni „Lazy Move” wisi na Youtube i ten przyjemny letniak, towarzysz eskapad nad jezioro i odganiania komarów ma niewiele ponad 800 wyświetleń.

Czytaj dalej „Cok „Lazy Move””

Czez/Voom „CV”

Rap ze środka. Środka Pomorza i środka Anglii.

Jak byłem mały to myślałem, że Szczecin leży nad morzem. I Koszalin też, ale ten do Bałtyku ma znacznie, znacznie bliżej, więc może ktoś da tu trochę świeżej bryzy.

Czytaj dalej „Czez/Voom „CV””

SuperStyle „Wszystko”

Muzyka nie musi być super, żeby super się jej słuchało.

Takie płyty są najfajniejsze. Niby nic od nich nie oczekuje, ale po pierwszym odsłuchu wiem, że będę wracał regularnie. I będą kojarzyły mi się z kilkoma momentami. Wszystko to ciepłe, sobotnie popołudnia początku lata i szukanie discmana, bo na Spotify (jeszcze?) tego nie ma. No i wuchta, bo to Poznań. Co poza tym?

Czytaj dalej „SuperStyle „Wszystko””