
2003 był naprawdę mocnym rokiem w rapie. I to bez podziału na mainstream i underground — tona dobrej muzyki, a tutaj jest jeden z przykładów.
Czytaj dalej „Fabolous „Street Dreams””2003 był naprawdę mocnym rokiem w rapie. I to bez podziału na mainstream i underground — tona dobrej muzyki, a tutaj jest jeden z przykładów.
Czytaj dalej „Fabolous „Street Dreams””Przesłodzona ulica też może być całkiem niezła, co udowadnia Fat Joe na swoim piątym albumie. Dodatkowo Loyalty mocno zyskało po latach.
Czytaj dalej „Fat Joe „Loyalty””Crème de la crème. Le grande finale. Wielki finał. 10 najważniejszych płyt i wydarzeń 2016 roku. Chyba nic lepszego od tej dychy mnie nie spotkało w muzyce, w życiu i w futbolu. Czy był to lepszy rok od poprzedniego? Muzycznie nie, raczej nie. W życiu? Nie wiem, wymaga kilku głębszych, nie tylko przemyśleń. W piłce? Nędzne Euro? Nigga, please. Można dyskutować nad kolejnością, nad samymi wyborami, nad wieloma innymi rzeczami, ale poniższe indeksy nie są przypadkowe, bo raczej lepsze rzeczy mnie nie spotkały. Zaczynajmy.
Czytaj dalej „Podsumowanie 2016: 10-1”
Tak, tak, 11 września kojarzy się zapewne tylko z jednym, ale ja o zamachach na World Trade Center nie mam zamiaru pisać. Tego dnia, w 2001 i 2007 roku, swoje premiery miały dwie bardzo ważne płyty dla amerykańskiego rapu. Być może bez jednej z nich nie byłby on taki, jaki znany jest nam obecnie, natomiast bez drugiej… raczej by sobie poradził, ale szkoda by było, gdyby transformacja Westa zostałaby odwleczona w czasie. Czytaj dalej „Tego dnia #3: 11 września”