
Zanim wybierzecie się na The Herbaliser Band na YASS! Festival to warto przypomnieć sobie jeden z najbardziej klimatycznych krążków lat 90.
Czytaj dalej „The Herbaliser „Very Mercenary””
Zanim wybierzecie się na The Herbaliser Band na YASS! Festival to warto przypomnieć sobie jeden z najbardziej klimatycznych krążków lat 90.
Czytaj dalej „The Herbaliser „Very Mercenary””
Oczywiście taka okładka może przypominać tylko reklamę leków bądź innego cholerstwa, które ma zamiar postawić cię na nogi. Londyńczykom z The Herbaliser udaje się to bezproblemowo i w moim przypadku zrobili jeszcze jedną rzecz: postanowili spróbować zmienić mój tom myślenia dotyczący składanek z „największymi przebojami” (jak to tragicznie w ogóle brzmi)…
Czytaj dalej „15 lat leczenia jazzem w przychodni Ninja Tune”

„Bringing the south back without trap”. Taka fraza widnieje w opisie twitterowego konta Loyle’a Carnera i jest tak samo celna, jak strzały Messiego z wolnych. Ta śliczna okładka powyżej najlepiej oddaje klimat debiutanckiej płyty angielskiego MC, więc szybki i niezobowiązujący wpis o jego dziele, którego nie wolno pominąć Czytaj dalej „Jutra już nie ma, więc co będzie dalej, Loyle?”

Zdaje się, że kiedyś na fejsie pokazywałem jak wygląda mój kalendarz. Oprócz jakiś standardowych rzeczy są tam zapisane daty… płytowych premier. Od niedawna codziennie rano na portalu Zuckerberga przypominam o tych datach, ale dzisiaj jest to wszystko tak mocno i wyjątkowo „rozbudowane”, że szkoda marnować tam miejsca.
Czytaj dalej „Tego dnia #1: 13 sierpnia”

Niewielka cześć z dzisiejszych wyborów miała wielkie szanse na to, żeby znaleźć się jeszcze wyżej. Z różnych powodów, znanych oczywiście tylko mojej osobie, pozostały na miejscach 50-21. Bywa.
Czytaj dalej „Podsumowanie roku 2015. 50-21”