A cała siła leży w starociach.
Przyznam się bez bicia – nie spodziewałem się, że Pete Rock jeszcze powali mnie na kolana i sprawi, żebym ponownie poważnie zastanowił się nad tym, kto jest moim ulubionym producentem wszech czasów.
Czytaj dalej „Pete Rock da się (jeszcze) lubić”