Tego dnia #9: 31 marca

Jak myślicie? Czy to przypadek, że już drugi raz z rzędu robię okolicznościowy wpis? Zapewniam, że tak, bo początkowo dzisiejszą datę traktowałem po macoszemu, ale… Wystarczy, że zobaczyłem w kalendarzu jedną pozycję. Musiałem o niej wspomnieć. Czytaj dalej „Tego dnia #9: 31 marca”

Podsumowanie roku 2015. 20-11

20-11

Przedostatnia część mojego podsumowania i jednocześnie ta, która sprawiła mi najwięcej problemów.

Większość z tych pozycji miała się znaleźć w czołowej dziesiątce, ale po spojrzeniu na własne konto bankowe stwierdziłem, że lepiej będzie jak zostaną tutaj. Trochę poważniej: tak, mieli ogromne szanse na to.

Czytaj dalej „Podsumowanie roku 2015. 20-11”

Mikrowielkiklimat

microclimate

Wróciłem z pracy. Dzień jak co dzień, nie to żebym narzekał, bo i na co? Oczywiście chwalił się niczym nie będę z dwóch prostych powodów: jeśli miałbym czym to stado hien by się zaraz rzuciło i by mi życzyło najgorszego (co i tak by spowodowało wzruszenie ramion), ale poważniejszy jest ten drugi. Trzy wyrazy. „Jeśli miałbym czym”. Czytaj dalej „Mikrowielkiklimat”

Jneiro Jarel „Three Piece Puzzle”

jneiro jarel three piece

No dobra, to ile to ma lat? Wie ktoś?

Dziesięć lat świeżości, którą czuć do dziś, i która nie ulotni się jeszcze długo. Większość wie, że jest to jeden z moich ukochanym albumów w ogóle. Dla mnie ultraklasyk, z którym mam takie wspomnienia, że… nie pamiętam kiedy go pierwszy raz usłyszałem. Jedyne retrospekcje związane z dziewiczym odsłuchem, które kojarzę, były porównywalne z poznawaniem The Blueprint. Dokładnie taki sam stan zachwytu.

Czytaj dalej „Jneiro Jarel „Three Piece Puzzle””