Międzygalaktyczne romanse. Ucieczka z Kolonii – recenzja

ucieczka-z-kolonii

Myślę, że sprawę można postawić sobie jasno. Queen Size Records jest obecnie JEDYNĄ hip-hopową wytwórnią w Polsce, na której polegać można zawsze. Powtarzałem to już niejednokrotnie, ale nie ma się co dziwić, skoro każdy ich kolejny strzał jest tym, który rozpala pewną część środowiska. I kto wie czy właśnie ten atrybut nie jest w tym wszystkim najlepszy.
Czytaj dalej „Międzygalaktyczne romanse. Ucieczka z Kolonii – recenzja”

Karmelowe miasto jazzu i słodkości. Puzzle Mixtape – recenzja

eabs-puzzle-mixtape

Porozmawiajmy sobie trochę o jazzie, a w zasadzie „porozmawiajmy”, bo to będzie mój monolog i to raczej nie byle jaki, bo opisujący być może najciekawsze polskie pliki muzyczne, które wpadły w moje słoikowe ręce w ostatnich tygodniach. Czytaj dalej „Karmelowe miasto jazzu i słodkości. Puzzle Mixtape – recenzja”

Tego dnia #3: 11 września

jay-z-billboard-mag

Tak, tak, 11 września kojarzy się zapewne tylko z jednym, ale ja o zamachach na World Trade Center nie mam zamiaru pisać. Tego dnia, w 2001 i 2007 roku, swoje premiery miały dwie bardzo ważne płyty dla amerykańskiego rapu. Być może bez jednej z nich nie byłby on taki, jaki znany jest nam obecnie, natomiast bez drugiej… raczej by sobie poradził, ale szkoda by było, gdyby transformacja Westa zostałaby odwleczona w czasie. Czytaj dalej „Tego dnia #3: 11 września”

Tyle czasu minęło. Jak jeden dzień…

Jay-Z

1996 rok. Fajne miałem wtedy lato. Pierwsze pamiętne Euro. Oglądałem niemiecko-czeski finał z dziadkami w międzyczasie bawiąc się klockami Lego. Rzecz dla mnie niezapomniana, ale jak się okazuje to gdzieś w tle zaczynało się dziać coś równie wspaniałego. Nie spodziewałem się, że raptem kilka dni wcześniej w obiegu pojawiło się coś, co za jakiś czas zmieni moje życie diametralnie. I choć teraz wcale już tak nie powala na kolana jak kiedyś, to jednak sentyment nakazał mi stworzyć coś, co będzie w pewnym sensie hołdem dla Mistrza. Czytaj dalej „Tyle czasu minęło. Jak jeden dzień…”

Retro #11: Black Album

jay z black album

Wspomnień czar. Może o kilka dni za późno na opis, bo niedawno obchodziliśmy 11 rocznicę wydania tego dzieła, ale jak wiadomo – lepiej późno niż wcale.

Moment, w którym na rynku ukazywał się kolejny album legendy, był momentem dla mnie magicznym. Oczywiście nie sama premiera Black Album, bo wtedy raczej mało mnie interesowała (tak, naprawdę tak było), ale okres, kiedy pojawił się na rynku. Mniej więcej w tym czasie, zaczynałem swój najlepszy rozdział w życiu, który trwał jeszcze kilka ładnych lat. Masa wspomnień, fantastycznych ludzi i… dobrych płyt. Jedną z nich jest własnie „pożegnalny” album Hovy.

Czytaj dalej „Retro #11: Black Album”