
Teraz już naprawdę świętej pamięci.
Nie będę ukrywał — Joka był jednym z moich ulubionych raperów. Jak ktoś gdzieś celnie zauważył (sorry, nie odnajdę teraz źródła) to na jego zwrotki po prostu się czekało i każdą sprawdzało z wypiekami na twarzy. Praktycznie zawsze przy tym podziwiało, bo był to jeden z nielicznych polskich emsi, który naprawdę przykładał uwagę do tego CO i JAK. Jak pierwszy raz go usłyszałem — oniemiałem. Serio.
Od wczoraj odświeżyłem sobie trochę zwrotek starszego z braci Martenów i zacząłem się też zastanawiać, jakby wyglądała jego solowa płyta. I — jakkolwiek by to teraz nie zabrzmiało — może nawet lepiej, że nigdy się nie ukazała.
O wyczynach na trzech Kalibrach pisali wszyscy, zwrotkę z fenomenalnego „Szał baj najt” IGS-a wrzucałem na fanpage, natomiast tutaj zostawię to, co jest delikatnie pomijane, być może zapomniane, a zarazem równie wielkie — gościnne wersy z „Reprezent” pochodzące z Prosto przed siebie Miuosha.
R.I.P. Joka.
Za złotówkę bilet mam w każdą z czterech świata stron
Ale z prądem, czy pod prąd, zawsze tutaj znajdę dom
Nie wiesz, o czym mówię, bo nie jesteś stąd?
To, co ma powiedzieć słoń w śląskim zoo?
I w taki sposób, oto kupiłem Amerykę
Za moje czarne złoto odkryła tajemnice
Moją kopalnią była, a ja jej górnikiem
Na sześciu kontynentach reprezent Katowice
A ten znakomity tribute w postaci muralu, który obrazuje ten post, wykonał Tuse.