Pozytywny vibe wagi ciężkiej

Prykson Fisk cały dzień nic nie robi, ale fruwa i pokonuje grawitację.

Prykson Fisk cały dzień nic nie robi, ale fruwa i pokonuje grawitację.

Od jakiegoś czasu mam alergię na imitacje rapu z lat 90., ale z LoFi jest inaczej. Przyznam się, że najnowsze dzieło Pryksona Fiska znajduje się na moim tegorocznym podium w polskim rapie. Oczywiście nie mogę wykluczyć też tego, że za kilka tygodni napiszę raperowi wiadomość, że nagrał najlepszą płytę, ale dla pewności jednak jeszcze wstrzymam się z osądem.

Co my tu mamy? Doskonałe beaty Zone’a i Kris Qu oraz średnio mi znanych bknd („Serce” to chyba mój ulubiony beat A.D. 2018) i Czarnobrodego. Klasyczne podkłady z nisko płynącym basem, dęciakami i cutami pionierów, o które zadbał DJ Bulb. Beaty brzmią niczym żywcem wzięte z sesji z ubiegłorocznego Old Pictures M9’a (przypominam, że to moje ubiegłoroczne top 10), w dodatku daleko im do copy-paste’owego rzygu. Wzór, któremu daleko do klasycznego boom-bapu Shwobiza, natomiast wiele bliżej do wychillowanych produkcji Nicka Wiza. Lepszych zadymionych podkładów („Grawitacja”) w ostatnich miesiącach nie słyszałem, serio.

Po takich produkcjach płynie Prykson Fisk, który może wydawać się się nudziarzem, pełnym truskulowego napięcia i niezginającego się środkowego palca skierowanego w stronę mainstreamowych MC’s. Gospodarz rapuje nieźle, dobrze płynie po tych wszystkich leniwcach, ale jego główną siłą jest prostota. Miłość do hip-hopu, relaks z blantem na balkonie, propsy, które dostają m.in. Rock Steady Crew. Sporo kolorytu w „Na Balkonie (Lady Grey)” wnosi, UWAGA!, Żaneta z Siedlec (!!!), w której głosie nie sposób się nie zakochać, Ero robi liryczny drive-by, przeciętnie wypada Teknical Development.is, który lepsze rzeczy ostatnio nagrywał z Figubem Brazlevicem.

LoFi w niecałe pół godziny oferuje więcej rapu niż 90% polskich płyt. Grzechem by było nie sprawdzić EP-ki, bo Prykson Fisk udowadnia, że można nagrać niemalże idealną płytę bez nachalnego przemycania patentów. Raczej dla zajawkowiczów, niewielkiej garstki osób w tym kraju, ale może to i lepiej? Koniecznie sprawdźcie.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

4 komentarze do “Pozytywny vibe wagi ciężkiej”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *