Mały Esz „4ZERO”

Rap dla ludzi na nim wychowanych i z kredytami na głowie. Lepiej nowej, klasycznej w brzmieniu produkcji Małego Esza nie mogę opisać.

Jestem wielkim fanem Bez zabezpieczeń. Znakomite to. Ba, uważam, że to jedna z najbardziej przeoczonych płyt w polskim rapie. Mamy 2025 rok, a ta produkcja wciąż się nie zestarzała.

„Miłość nie przetrwała próby czasu” — rzuca Mały Esz (Esz) w „Kiedyś kochałem ją”, niezłym hołdzie kulturze czterech elementów. I choć miłość nie, to moja sympatia do rapu koleżki z WWA przetrwała. Po pierwszym odsłuchu 4ZERO, najnowszego dziecka stołecznego rapera, czułem się niemal tak samo, jak kilka tygodni temu, gdy wróciłem do jego debiutu sprzed ponad dwóch dekad. Kurde, to jest rap. Tym razem taki dla dorosłych, typów i typiar doświadczonych życiowo, z dzieciakami, refleksjami i własnym zdaniem, ale też takich, dla których rymy nadal mają znaczenie.

4ZERO jest przepełnione treścią, głównie obserwacjami i po prostu hip-hopem, ale też nie ma natłoku bezsensu. Sporo tu linijek podanych na, bądź co bądź, mało wyraźnym flow, co paradoksalnie jest zaletą — bo Mały Esz jest przynajmniej jakiś. Bez częstochowskich rymów, za to z perełkami w stylu „Jak pierdolisz system, to nie rób tego w gumie” — to jest dobre, zostaje w głowie. Ale obok tego mamy też mniej odkrywcze prawdy o Unii, Rosji i Ukrainie, rzucone w tym samym numerze. No i ten kawałek, w którym główną rolę przejmuje MC JULO — młody. Po co? Tego się nie dowiesz, ale ktoś tam ewidentnie miał fun.

Duży plus — i to konkretny — za podkłady. Czysta klasyka: bez udziwnień, bez zbędnych kombinacji, za to wybitnie, może aż za bardzo, bezpieczna. Amatowsky, Święty Mikołaj, Mayor, JacaBeats i Demen, który absolutnie skradł show w „A Tribe Called Quest”. Eklektik na gramofonie — w głowie się nie mieści. Warto — jedna z lepszych pozycji w katalogu Aloha Entertainment w ogóle. Bardzo dobry rap dla ludzi w średnim wieku, tak na wiosnę. Po prostu.

Rating: 4 out of 5.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *