Nobody Nothing Nowhere już w lutym.
Przesłuchałem ten dzisiejszy singiel Białego Tunelu, nowego składu Mesa. Albo dobrze, albo wcale. No to wcale.
Na szczęście są też dobre informacje. Dotarła do mnie wieść, że NOON szykuje się do wydania nowego albumu – Nobody Nothing Nowhere. Płyta pojawi się blisko dwa lata po cenionym przeze mnie Algorytmie, o którym więcej pisałem tutaj. Premiera odbędzie się 22 lutego 2020 roku nakładem Nowych Nagrań.
Czytam w notce prasowej, że piąty album genialnego producenta powstawał w różnych miejscach w Polsce i Europie: od pomysłu i pierwszych szkiców zarejestrowanych w Gdyni, poprzez Warszawę i Londyn, aż do finalnych nagrań w Łodzi. Nie to, żeby jakoś mnie to specjalnie ruszało, ale ciekawie robi się trochę dalej.
Podobno atmosfera prac nad Nobody Nothing Nowhere była tożsama z aurą towarzyszącą słynnym Grom studyjnym, jednak tym razem partie NOON-a zostały zaprogramowane wzorem występów na żywo. Towarzyszą mu przy tym stali partnerzy koncertowi – Marcin Awierianow (bębny), Piotr Połoz (bas) oraz Tomasz Mreńca (skrzypce).
Płyta Nobody Nothing Nowhere jest albumem o ucieczce, która okazuje się niemożliwa. Wszelkie zmagania i próby zmiany przeznaczenia przypominają podróż po spirali. Płyta składa się z trzech opowieści, a podsumowuje je utwór „Spektrum”. Całość ukazuje się niecałe dwa lata po premierze Algorytmu, ze względu na przeżycia, którymi chciałem się podzielić.
NOON
Album ukaże się na winylu i CD. No to czekam.