Wolny rynek

eskaubei

Chcąc nie chcąc wolny rynek to jedna z najlepszych rzeczy jakie spotkały ludzkość. Chcesz to kupujesz, nie to nie. Kupujesz tam, a jak coś nie pasuje, idziesz do konkurencji i kupujesz gdzie indziej. Prosta zasada. Sprzedajesz też za tyle, za ile chcesz. Kto kupi? Ten kto chce. Wszyscy są zadowoleni. No prawie…

W sumie nie ma żadnego problemu, bo nowy album Eskaubeia i Tomka Nowaka pt. Będzie Dobrze nabywców znajdzie na pewno. Pytanie brzmi: ilu? Śmiem twierdzić, że niewielu, a powody ku temu są proste. Cena, która oscyluje w okolicach… 50 zł. To nie żart.

Rozumiem, że nagranie płyty z wykorzystaniem żywego instrumentarium to nie jest tani interes, ale należy też pamiętać, że album powstał m.in. dzięki pomocy słuchaczy, którzy wspomogli finansowo ten projekt na jednej z platform crowdfoundingowych. I płyta nadal jest o wiele droższa od każdego polskiego albumu hip-hopowego, który można uświadczyć na półkach sklepowych. Nawet cena bezpośrednio u wydawcy, czyli firmy For Tune, wcale nie jest mała. Wynosi ona 38 zł plus ewentualne koszty wysyłki, na co trzeba wyłożyć prawie dyszkę (niektóre cwaniaczki mogą sobie odebrać za darmo). Inne sklepy? Największe sieci detaliczne w Polsce nie schodzą poniżej 5 dyszek. Mniejsze sklepy oferują ciut taniej, ale w ogólnym rozrachunku i tak wychodzi drożej aniżeli w „natywnym” sklepie For Tune.

Co więc zaważyło na takiej, a nie innej cenie? Pytanie bez odpowiedzi albo jest ona znana tylko nielicznym. Raczej nie jakość wydania, które jest „w normie”. Nazwiska biorące udział w projekcie? Tego nie wiem, ale ja nie jestem z tych osób, które są w stanie zapłacić w ciemno trochę większe pieniądze niż zazwyczaj za produkcję, w której bierze udział Eskaubei. Sympatyczny, ale co najwyżej przyzwoity raper. Krime zawsze na propsie, reszta muzyków jest mi słabo znana, więc jednocześnie ciężko jest mi ich ocenić.

Niszowy projekt z hipsterską ceną, na którą pozwolić mogą sobie nieliczni. Ja chęć na zakup mam, ale bezpieczniej będzie poczekać na streaming, który pojawi się na dniach – info z pierwszej ręki. Nie piracę z wiadomych przyczyn. Korci, ale wiecie, mamy wolny rynek. Czekam na promocję.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

3 komentarze do “Wolny rynek”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *