De La Soul „The Grind Date”

de la soul grind date

Powróciłem sobie na szybko do dziadków i była to bardzo rozsądna decyzja. Może to i dobrze, że biorą się za robotę znowu.

Nie wiem, może kiedyś napiszę jakiś dłuższy tekst o moich ulubionych dyskografiach w amerykańskich hip-hopie, bo to mogłaby być dość duża, ciekawa i zaskakująca dla niektórych rzecz (kto poprawnie wytypuje pierwszą piątkę ma roczny zapas Johnny Walkera). Jednego można być pewnym – z całą pewnością gdzieś w czołówce byłaby płytoteka, którą zaserwowali Pos, Dave i Maseo. I odwieczny problem – który ich album jest moim ulubionym?

Czytaj dalej „De La Soul „The Grind Date””

Jneiro Jarel „Three Piece Puzzle”

jneiro jarel three piece

No dobra, to ile to ma lat? Wie ktoś?

Dziesięć lat świeżości, którą czuć do dziś, i która nie ulotni się jeszcze długo. Większość wie, że jest to jeden z moich ukochanym albumów w ogóle. Dla mnie ultraklasyk, z którym mam takie wspomnienia, że… nie pamiętam kiedy go pierwszy raz usłyszałem. Jedyne retrospekcje związane z dziewiczym odsłuchem, które kojarzę, były porównywalne z poznawaniem The Blueprint. Dokładnie taki sam stan zachwytu.

Czytaj dalej „Jneiro Jarel „Three Piece Puzzle””

J. Boogie’s Dubtronic Science „Soul Vibrations: Dub Remixes”

j boogie dub remixes

Mam słabość do OM Records, bo ich katalog to w 99% dobre płyty.

J-Boogie jest biały, ale gra jak czarny. No racism, ale tak jak jest. Niestety, mało znany u nas, co jest tylko stratą dla tych, którzy nie szperają w zachodnim podziemiu USA. Wiadomo, nie te czasy, co na przełomie tysiącleci, ale całościowo scena wypada niewiele gorzej. Soul Vibrations jest przykładem na to, że albo można przespać swoją szansę, albo można być mega niedocenionym. Bardziej obstawiam to drugie, bo przecież bohater tej retrospekcji cały czas pracował i w 2011 roku dostarczył niezłe Undercover.

Czytaj dalej „J. Boogie’s Dubtronic Science „Soul Vibrations: Dub Remixes””