Coś się popsuło i A3 można nie słuchać.
Leżał sobie ten krótki tekst i leżał. Zastanawiałem się, czy w ogóle go publikować, ale w ostatnim odcinku „Rapu na chacie” wspominałem, że coś będzie można przeczytać o nowym albumie Metro. Dlaczego takie opóźnienie? Bo trochę mi szkoda producenta z Brzegu. Tego, który mimo wpadki, niezmiennie rozdaje karty w Polsce.
Na początku byłem zachwycony. Pierwszy odsłuch A3 dosłownie powalił mnie na kolana. Później, przy każdym kolejnym, jak za dotknięciem magicznej różdżki, zachwyt przemijał. Przestały mi się podobać te popsute, syntezatorowe wygrzewy starające się nie tylko połączyć w jednej linii podziemie Nowego Jorku i Detroit, ale i naśladować Run The Jewels. Raz lepiej, raz gorzej, ale bez ducha klasycznego Metro. Bo dziwna jest to płyta, naszpikowana automatami perkusyjnymi, na której kompletnie nie czuć jego stylu. Podobnie było na mocnym Metroville, ale tutaj ostatecznie coś nie gra. Jeśli chciałbym posłuchać El-P i Killer Mike’a to bym sobie ich włączył. Aż mnie coś ściska, jak przysłuchuje się „Jungle” i „Onandon”.
O dziwo, na A3 podobają mi się raperzy, których przecież wielu nie ma. Afront i Roszja to pewne marki, zawsze dobrze ich słyszeć, O.S.T.R. też wypadł znacznie lepiej niż ostatnio (daję propsa za małą zaczepkę). Zastanawia mnie jednak, co tu robi wokalistka Masia? Ja tego nie kupuję.
Ciekawy ruch JuNouMi (kibicuję) i Metro (jeszcze bardziej). I odnoszę wrażenie, że na tej współpracy… nie zyskał nikt. A3 jeszcze się nie wyprzedała (co w przypadku Metro jest baaardzo dziwne), jest też o niej zaskakująco cicho. Chyba nie tak miało być, ale szacunek za odwagę. Nietypowa kontynuacja poprzednika, inna, kompletnie nie trzymająca w napięciu. Ja tam wracam do Blunted Album, a label niech lepiej powalczy o dobrą promocję Beluga Stone, bo to jest dopiero kozacki projekt.
2 komentarze do “Antidotum, które nie działa. Metro nie dał rady”