No dobra, to ile to ma lat? Wie ktoś?
Dziesięć lat świeżości, którą czuć do dziś, i która nie ulotni się jeszcze długo. Większość wie, że jest to jeden z moich ukochanym albumów w ogóle. Dla mnie ultraklasyk, z którym mam takie wspomnienia, że… nie pamiętam kiedy go pierwszy raz usłyszałem. Jedyne retrospekcje związane z dziewiczym odsłuchem, które kojarzę, były porównywalne z poznawaniem The Blueprint. Dokładnie taki sam stan zachwytu.
Czytaj dalej „Jneiro Jarel „Three Piece Puzzle””