Kemp 2017 #4: aktor, grime, showcase, Big Star

Kolejna część kempowego przewodnika przynosi nie tylko opisy artystów, ale również kilka porządnych informacji. Najlepszą zapewne jest ta, dzięki której, ktoś będzie mógł… A tam, musicie się domyślić o co chodzi, ale to już na dniach w kolejnej odsłonie moich wypocin. Co tam ciekawego ostatnio ogłosili?

Zacznę od poważnej informacji. Możecie sobie posłuchać trzech podcastów, które nagrałem z okazji tegorocznego Kempa. Oczywiście odsyłam na radiomixx.pl, ale żeby wam ułatwić zadanie, łapcie część pierwszą, drugą oraz trzecią. Myślę, że będą jeszcze dwie, a jeśli już się pojawią, to natychmiast będę o nich informował na fanpejdżu i Twitterze.

W międzyczasie odbyła się też bitwa freestyle’owa w… Irlandii, o której więcej pisałem tutaj. 300 euro oraz wejściówkę na festiwal zdobył Daniel Aka, który pokonał zwycięzcę pierwszej edycji Big Freestyle Battle, Kri55a. U mnie freestyle’ować nie trzeba, żeby zdobyć karnet, ale o tym na dniach. Bądźcie czujni, będziecie taki mogli wygrać, ale bez kasy. Zainteresowanych wolnym stylem odsyłam do poniższego filmu.

Co do samych ogłoszeń… Przyznam szczerze, że od publikacji ostatniego przewodnika jest z tym średnio, ale trafiło się kilka niezłych strzałów. Nie ma sensu, żebym rozpisywał się o tym, co mnie nie interesuje, nie oznacza to jednak, że nie wybiorę się na któryś z tych koncertów. Być może pójdę w wolnym czasie? Nie skreślam, ale przechodząc od razu do rzeczy.

Jedziemy.

AllttA. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 7/10

Czy lubię?

Ich tegoroczna płyta jest dla mnie tragiczna. Serio. Kompletnie asłuchalna. Próbowałem wiele razy się przekonać, ale nie dałem rady. Nie robię z tego żadnego problemu, bo… ich solowe dokonania są na tyle dobre, że ich występ w Hradec Kralove po prostu muszę zobaczyć.

Mr. J. Medeiros tak w ogóle to zawsze mocno wymiatał. Pierwsze solo było nawet niezłe, rzeczy z The Procussions to małe klasyki (zwłaszcza debiut), ale dla mnie największym jego dziełem jest Saudade z 2011 roku. W moim mniemaniu to jedna z lepszych płyt po 2010 roku. 20syl to po prostu klasyk europejskiego hip-hopu i naprawdę grzechem byłoby nie sprawdzić tego duetu. I co teraz?

Czy trzeba zobaczyć?

Tak.

Czy jest jakaś alternatywa?

Mój koleżka, Yurkosky, podobno będzie miał swoje stoisko. Trzeba będzie z nim zagadać, może da się z nim pograć w Fifę? Taki meczyk Francja kontra USA będzie odpowiedni w przypadku odpuszczenia koncertu AllttA.

Common. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8 albo 9, ale raczej 9/10

Czy lubię?

Tak. Nie. Tak, raczej tak. Koleś nigdy nie nagrał dla mnie płyty, która chociaż w minimalnym stopniu zbliżyłaby się do ideału. Ujmę to jeszcze inaczej. Najbliżej tych, które zbliżają się do kategorii „prawie idealnych” są Be, Like Water for ChocolateOne Day It’ll All Make Sense. Niezłe też są Electric Circus, Nobody’s Smilling i ostatnie Black America Again, którego na początku sympatią nie darzyłem w ogóle.

Ma trochę dobrego towaru, ale powtórzę raz jeszcze – nigdy nie nagrał dla mnie płyty, która by mnie powaliła. No i kolegów to on ma bardziej utalentowanych.

Czy trzeba zobaczyć?

C’mon. Jak nie ucieknie ze sceny, żeby pojechać se na plan zdjęciowy, to obowiązkowo. Wiecie czemu? „Bo to jednak kawał historii jest”.

Czy jest jakaś alternatywa?

Podobnie jak w przypadku Kool G Rapa i Main Source – nie. Nawet nie ma dyskusji.

Mielzky. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 7/10

Czy lubię?

A da się nie lubić Mielzkiego? Nie. Tegoroczny Rottenberg nagrany z Małpą to niestety straszny album. Szkoda, bo twórczość obydwu lubię, a solowe płyty Mielona są na maksa sympatyczne.

Czasami też daje takie featuringi, które są najjaśniejszymi elementami danej produkcji.

Czy trzeba zobaczyć?

Mam taką małą anegdotę, która zapewne nikogo obchodzić nie będzie. Dawno temu, jakoś zaraz po premierze, kupiłem sobie pewien album Sekaku Liveband. Fajnie to było wydane, jak na tamte czasy. Zła Karma chyba to się nazywało. Leżało to u mnie kilka lat, a w pudełku był też keczup, który był dodawany do zestawu. Kilka lat temu sprzedałem ten album za niezłą kasę. Z mocno przeterminowanym keczupem.

Kompletnie mi na tej płycie nie zależało, ale że chciałem sobie trochę zarobić, to ją sprzedałem. Gdyby na Kempie ktoś do mnie podszedł i powiedział, że daje stówkę za to, że nie pójdę na koncert Mielzkiego, to nawet bym się nie zastanawiał. Brałbym kasę i w ramach podziękowania zabrałbym jeszcze kupującego na dwa piwa i małego burgera.

Wy się jednak zastanówcie, bo wydaje mi się, że warto. Ja pójdę pod warunkiem, że timetable będzie dobrze ułożony.

Czy jest jakaś alternatywa?

Jakieś dwa kilometry od terenu festiwalu jest dobra knajpa. Podwieczorek tam wydaje się być dobrym pomysłem.

ReTo. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 7/10

Czy lubię?

Nigdy nie narzekałem na jakość Big Stara, tak samo jak nie mogę narzekać na rap ReTo. Przecież to jeden z najciekawszych polskich newcomerów ostatnich lat i nikt mi nie powie, że nie! Co z tego, że ma jakieś aferki na koncie, skoro taki „Piotruś Pan” to jeden z moich ulubionych kawałków ostatnich lat. Nie tylko w rapie. W ogóle.

Mogą być z niego ludzie w rapie, ale obawiam się, że może nie dać rady. Niemniej – trzymam kciuki.

Czy trzeba zobaczyć?

Jak najbardziej, nawet jeśli macie jakieś uprzedzenia. No chyba, że zabierze ze sobą ekipę z poniższego teledysku, która tak romantycznie macha łapami, to sobie odpuśćcie.

Mocny lol kontent.

Czy jest jakaś alternatywa?

Nie ma. A wiecie czemu? Bo to bardzo odważna decyzja organizatorów, więc trzeba ją docenić.

FRSHRZ. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Mam z nimi problem i to całkiem spory. Potencjał mają olbrzymi, ale jeszcze go nie wykorzystali. Sporo im brakuje do najlepszych, ale jeśli zrobią to, na co ich stać, to mogą dużo znaczyć na europejskiej scenie. Poza tym… „FRSHRZ is a movement. A title with no vowels and a reflection of London life”. Ciężko się nie zgodzić. Niech robią swoje, a powinno być dobrze.

Czy trzeba zobaczyć?

Wydaje mi się, że rekordu frekwencji na ich koncercie nie będzie, więc może warto się przejść na dobry „zaangażowany” chill, bo miejsca powinno być sporo? A może wpadną z jakimiś bangerami.

Czy jest jakaś alternatywa?

Najlepszą alternatywą byłoby zaproszenie zamiast nich Jungle Brown. Idźcie na te całe FRSHRZ, nie wygłupiajcie się nawet.

Lethal Bizzle. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Wiem, wiem, to dziwnie zabrzmi, ale… naprawdę bardzo słabo znam jego twórczość. Nie wiem czemu zawsze odkładałem sobie na później. Przed festiwalem obiecuję sporo nadrobić, tym bardziej, że niedługo ma się pojawić nowy album. You’ll Never Make a Million from Grime podobno jest dobre.

Z twarzy mi kogoś przypomina, ale za cholerę nie wiem kogo.

Czy trzeba zobaczyć?

Dobre pytanie.

Czy jest jakaś alternatywa?

Jeszcze lepsze pytanie, ale jeśli będzie dużo ludzi i Whooper Jr. w Burger Kingu będzie kosztował około piątki, to pójdę se na burgera.

Awate. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Jak coś to jest ten kolo w lewym górnym rogu na zdjęciu obok, ale odpowiadając na zadane pytanie: fajne rzeczy z UK, które mocno wyróżniają się na tamtej scenie. Bliski wschód, Londyn, funk, neosoul. Za wiele to on nie nagrał, ale…

Czy trzeba zobaczyć?

Tak, bo za kilka lat będziecie mówić, że widzieliście go jako typa, którego jeszcze nikt nie kojarzył, a teraz jarają się nim prawie wszyscy.

Ja tak miałem z Kendrickiem, he he.

Czy jest jakaś alternatywa?

Podejrzewam, że nie będzie żadnej, bo wrzucą go na taką godzinę, że i tak nikomu nie będzie chciało się przyjść. Piwo w rękę i jazda.

Sons of Time. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 7/10

Czy lubię?

O, nie znam, ale myślę że będę mógł polubić!

Jima Dunloopa kojarzę, bo nagrywał z Danielem Drumzem i wydaje mi się, że mam ten winyl w domu.

Czy trzeba zobaczyć?

A tego to ja nie wiem. Pójdę kompletnie w ciemno, pod warunkiem, że nie będzie w tym samym czasie nic lepszego. Mam to na swojej liście i mam dziwne przeczucie, że będzie warto.

Czy jest jakaś alternatywa?

Kurde, nie wiem. Zapowiada się bardzo ciekawie, więc chyba nie ma.

PS

Wyróżnienie specjalnie dla Aloha Ent. 10th B-day Bash. W ramach tego, że będą coś tam świętowali, daję ich zdjęcie na ozdobę wpisu i pewno wpadnę zbić im 5. Organizatorzy mówią, że ich showcase będzie epicki, lol. Ja w to nie wierzę.

Wiem jednak, że ich skład będzie pierwszorzędny.

ZapiszZapiszZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapiszZapiszZapiszZapiszZapisz

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *