Kemp 2017 #2: pokłony, podziwy i pociąganie za spusty w rytm żywego grania

Ja wiem, że jest jest już po godzinie 21, w dodatku w piątek, ale i tak wydaje mi się, że jest to bardzo dobry moment na dzisiejszy wpis. Mógłby się on pojawić nawet w środku nocy – dalej będzie zajebiście. Nie znajdziecie tu słowa o kilku osobnikach, ale ci, o których postanowiłem wspomnieć, to nie są leszcze. Ogłoszenia z ostatnich tygodni to naprawdę wspaniałe rzeczy i aż sam jestem zaskoczony tym, że tak idealnie trafiają w moje gusta.

Nie obchodzą mnie Kontrafakt, Slowy & 12Vince, Deca, W.E.N.A., Sarius, Ten Typ Mes, Dwa Sławy, Smack i Tice. Nie dlatego, że ich nie lubię, ale albo ich widziałem, albo znajdę kilkadziesiąt innych ciekawszych zajęć do roboty. Jeżeli nikogo z nich nigdy nie widzieliście to zachęcam do sprawdzenia, szczególnie Radek i Astek są na żywo fenomenalni. Sprawdziłbym Sariusa, ale jak ma grać z Wudoe, to jednak podziękuję.

Tutaj playlista na Spotify ode mnie, a teraz klasycznie jedziemy z tematem.

Rah Digga. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 6/10

Czy lubię?

Wstyd się przyznać, ale… naprawdę średnio znam jej twórczość. Może dlatego, że nigdy nie lubiłem… Busta Rhymesa?

Czy trzeba zobaczyć?

Dla mnie jest to wielka niewiadoma. Ciekaw jestem co pokaże na żywo, jak to będzie brzmiało itd. Na pewno pójdę, jeżeli nie będzie nic ciekawszego w tym samym czasie, ale trzeba to potraktować bardzo personalnie z mojej strony. Dla mnie tak, dla was – nie wiem.

Czy jest jakaś alternatywa?

Mobilny Burger King z dobrymi cenami na pewno by z nią wygrał. W tamtym roku był, a u mnie BK zawsze ponad Maciem.

Little Simz. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 7/10

Czy lubię?

Całkiem zgrabnie wygląda na zdjęciu obok, więc niewykluczone, że mogę polubić <palacz>

Czy trzeba zobaczyć?

Jej włosy przypominają mi pewną frywolną twórczość lat 80., ale nie o tym dzisiaj, bo nie ma sensu pisać takich głupot.

Tak, na pewno warto, nie będziecie żałować. Wybierając między nią a Rah Diggą, zdecydowanie stawiam na nią. To już coś znaczy.

Czy jest jakaś alternatywa?

Słuchanie po kryjomu najlepszej raperki ever – T-Love i jednej z najwspanialszych epek w dziejach muzyki, czyli Return of the B-Girl EP.

Pro8l3m. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Tak, bardzo. Liczba polskich ulicznych ekip, które do mnie teraz trafiają, mogę policzyć na palcach jednej ręki i tych jeszcze zostanie. Tak na oko ze dwa, w tym ten najważniejszy, środkowy. Jest skierowany do tych najsłabszych, którzy przesadnie wożą się po mieście.

Art Brut Mixtape to wybitne dzieło, reszta trochę mniej, ale… kozaki.

Czy trzeba zobaczyć?

Wydaje mi się, że tak. Patrz punkt wyżej. Widziałem ich 2-3 razy na żywo (w tym na warszawskim Boiler Roomie) i mocno dawali radę. No tak, trzeba, nawet langosza można zjeść później.

Czy jest jakaś alternatywa?

Pod warunkiem, że będzie grał ktoś na wyższym poziomie, ale o to może być trudno w tym samym momencie. Wtedy bym się zastanawiał.

Rejjie Snow. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Jasne. Nie pamiętam kto mi pokazał tego kolesia, ale naprawdę go lubię i raczej będzie miał całkiem spoko przygodę z rapem. On swoje na pewno zrobi, pytanie tylko czy słuchacze dopiszą, a z tym jest jak jest. Niestety. Perełka z Dublina (Dublinu?), więc to być może najważniejszy powód, żeby przejść się na koncert.

Irlandzki rap? Jak widać.

Czy trzeba zobaczyć?

Artystów z Wysp nigdy za wiele, tym bardziej takich. Ta młoda fala – on, Ocean Wisdom (tak o nim pisałem rok temu), Black Josh, Loyle Carner – to naprawdę świetni gracze. Obowiązkowo, bo za kilka lat być może powiecie, że bujaliście się przy tym, zanim to było modne.

Czy jest jakaś alternatywa?

Przykro mi, ale nie. Nie wolno odpuścić, chyba że w tym samym czasie pojawi się prawdziwy kozak z 9/10.

Suff Daddy. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 8/10

Czy lubię?

Pamiętam, że o Niemcu pisałem jako jeden z pierwszych w Polsce (a może nawet pierwszy?), więc to już o czymś świadczy. The Gin Diaries w mojej pamięci. Jego twarz zdobi główne zdjęcie wpisu tak btw.

Aha, koleś ma też super okładki swoich płyt i singli, sprawdźcie na jego Bandcampie.

Czy trzeba zobaczyć?

Jego najchętniej bym zobaczył o godzinie 17, żeby zaczynał festiwalowy dzień na poważnie. W innym przypadku musiałbym się zastanowić, ale tak, na pewno warto.

Czy jest jakaś alternatywa?

Jasne. Zamiast stać pod sceną, można pod nią leżeć z piwem i blantem i się relaksować przy Suff Sells.

Waxolutionists. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 9/10

Czy lubię?

To może napiszę tak: jedyna ekipa z Austrii, którą lubię. Nie znam innych, ale nie ma to żadnego znaczenia.

Czy trzeba zobaczyć?

Funk, jazz, a w głowie masz obraz Alp. Ej… To musi być super. Kolesie podobno wymiatają na żywo, więc chciałbym to zobaczyć.

Czy jest jakaś alternatywa?

David Alaba czy Jakub Wawrzyniak?

Main Source. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 10/10

Czy lubię?

Pytanie kompletnie nie na miejscu, bo jest to jedna z najważniejszych ekip w hip-hopie ever (mimo skromnego dorobku i jednego absolutu na koncie). Gdyby nie jeden z nich to nie wiadomo, gdzie byłby Nas (bo Jay-Z poradził sobie bez niego, ale myślę że to akurat wiecie).

Kocham.

Czy trzeba zobaczyć?

Bez jaj…

Czy jest jakaś alternatywa?

A co byście wybrali? Scarlett Johansonn czy uliczną lumpeksiarę z odpadającymi tipsami? Także sami widzicie. Bez dwóch zdań, ale Large Pro to jeden z najwybitniejszych producentów w historii, jeden z najlepszych raperów wśród producentów i koleś, ktory wyprzedził swój czas. Miał też fajnych kolegów.

Kool G Rap. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 10/10

Czy lubię?

Przecież kolo zmienił wszystko i do czasów 4,5,6 wymiatał przeokrutnie. Potem miał momenty, ale takie, które zbliżały się poziomem do jego najlepszych lat.

Czy trzeba zobaczyć?

Klasyk, który wprowadził rap na nowy poziom. Ten sam level co Rakim, Nas, Biggie, Pharoache Monch czy najlepsze momenty Paca.

Zero jakichkolwiek dyskusji.

J-Zone najlepiej to podsumował

Rap is a generation phenomenon. A 14-year-old guitar player still digs on Hendrix. A 14 year-old saxophonists still digs on Coltrane. A 14-yera-old rapper wouldn’t know Kool G. Rap if G. Rap put out a cigar on his forehead.

Czy jest jakaś alternatywa?

Nie ma. Można się śmiać, że od dawna nie nagrał nic wartościowego i godnego uwagi, ale jego wkład, kilka klasyków na koncie i wiele innych czynników, decyduje, że koniecznie trzeba iść.

The Mouse Outfit. Moje zadowolenie z wyboru na poziomie 10/10

Czy lubię?

Smutne jest to, że w Polsce praktycznie nikt o nich nie pisze, nikt o nich nie mówi… Szkoda, bo jest to jedna z najlepszych rzeczy, która trafiła się w UK rapie od lat.

Swego czasu nawet korespondowałem z Chinim i spoko z niego gość.

Czy trzeba zobaczyć?

Raz i dwa. Żywe instrumenty, kozaccy raperzy, genialni beatmakerzy, o matko.

Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, jak bardzo organizatorzy trafili tym strzałem w moje gusta. Kłaniam się. Jestem wasz.

Czy jest jakaś alternatywa?

Tak. Możecie nie przyjeżdżać i nawet nie będzie mi was żal.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *