Każdy w życiu obchodzi urodziny, nawet goodkid. Dla niektórych zapewne nawet na to nie zasługuje, ale co tam. Dwa lata to jednak okres, przez który wydarzyło się całkiem sporo w życiu bloga, który w swoim założeniu miał być niszowym miejscem, a stał się… „mainstreamową niszą”. Niezależną komercją. Podobno.
Oczywiście mógłbym tutaj pisać o tym co się przez ten czas zdarzyło, ale… po co? Zajmuję się różnymi pisankami od 2008 roku, ale to właśnie goodkid jest moim najpoważniejszym autorskim dziełem. Gdyby nie on to zapewne nie miałbym okazji współpracować z wieloma fantastycznymi ludźmi, pisać w innych miejscach, które na co dzień czytam, oraz nie spełniałbym swoich celów i marzeń.
No właśnie. To wszystko m.in. dzięki goodkidowi. Współpraca z T-Mobile Music oraz przede wszystkim z fantastycznymi ludźmi, którzy tam piszą. Własna rubryka w „Magazynie Vaib” (do jutra mam deadline na tekst, wyrobię się? Chyba tak!). Polski oddział Noisey, w którym to dopiero zacząłem wykonywać swoją robotę pod okiem gościa, który wpłynął na moje życie dość mocno. A dwa duże podsumowania z Poznania? Znajomości i przyjaźnie, które się tam nawiązały? Stała współpraca z kilkoma wytwórniami? Współpraca z markami? Rozkręcanie akcji #eskaubeinaphhf2016? Jest tego trochę. Poza tym…
Od najbliższego poniedziałku będę miał swoją autorską audycję w Radiu Płock. Nazwałem ją „Vibes & Breaks”, a powód ku temu był prosty – nazwa miała odzwierciedlać to, co w niej będzie grane. Hip-hop ze szczególnym naciskiem na ten niezależny, trochę jazzu oraz funku. Chyba nie jest źle, co nie? Godzina 20, zapraszam już teraz na radioplock.eu
To jednak i tak wszystko blednie w porównaniu do Was. Wszystkie znajomości, nowo poznani ludzie, rozmowy itd. ukształtowały mnie jako lepszego człowieka. Może i zabrzmiało to z patosem, ale właśnie tak jest.
RAPort pisałem dla Was. goodkid piszę dla siebie, ale… to Wy napędzacie mnie do tego, żeby właśnie tak było. To dzięki Wam nie porzuciłem tego projektu, bo wiem że zawsze ktoś na to czeka, a jeśli czeka to jestem zadowolony. Skoro jestem zadowolony to znaczy, że piszę go dla siebie, a skoro dla siebie to znaczy, że szczerością dzielę się z wszystkimi 🙂 Masło maślane? Być może, ale skoro piszę z reguły o rapie i często zdarza mi się skrobnąć coś o tym polskim, to nie powinno to szczególnie dziwić 🙂
Z tego miejsca mogę Wam powiedzieć tylko jedno. Dziękuję. Dziękuję wszystkim za spędzony wspólnie czas i życzę Wam oraz sobie kolejnych owocnych lat. Wiem, że goodkid jest unikatem w polskiej blogosferze hip-hopowej i to mnie najbardziej cieszy.
Kawałek Glue jest tutaj obowiązkowy, jak zwykle przy takich okazjach.
Mam dla Was coś specjalnego. Napiszcie maila, komentarz lub wiadomość na FB za co lubicie bądź nienawidzicie goodkida. Co byście w nim zmienili i w jaki sposób może być jeszcze lepszy. Z wszystkich nadesłanych zgłoszeń wybiorę dokładnie 7. Ich autorzy otrzymają oczywiście „upominki”. Najlepszy dostanie wielki Blunted Album na fizyku, 3 osoby otrzymają go w wersji cyfrowej, 3 inne staną się posiadaczami legalnych plików Journey/Evolution Grafa. Do niedzieli chyba się wyrobicie, co?
Pasuje?
PS
Raz jeszcze dzięki.
Trochę więcej konkret pl rapu. Bynajmniej bez tego „masła maślanego” 😉
Już jest tego trochę, ale nie mogę pisać o tym więcej, bo… nie ma aż tyle dobrych rzeczy, a na słabe szkoda mojego czasu.
co lubię?albumy i kawałki które na pewno zwykle omijały mnie wielkim łukiem, co mi nie pasuje chyba cała forma powinna być bardziej prostsza i przystępna, wiesz jak na resztę blogów które znam i przeglądam właśnie w tym jest najwięcej rzeczy o których nie słyszałem, pozdowieia
Prostsza forma tzn.?
hmm nie wiem jak to ująć ale jak pierwszy raz wchodziłem i czytałem twojego bloga jakoś ciężko było mi się odnaleźć w nim, może to dlatego, że bardziej nastawiałem się na proste typu – recenzja „nazwa” tekst, -nowinki „wyszło pojawiło się lub pojawi”, TYTUŁY artykułów często nie wiedziałem o co chodzi zanim nie przeczytałem ,wydaje mi się, że bardziej np. powinny zachęcać, no i chyba tyle, nie wiem czy mi wyszła ta wypowiedź ale mam nadzieję, że nie spaliłem
A, wiem o co Ci chodzi, ale akurat tutaj sobie nie mam nic do zarzucenia 🙂