Ci, co śledzą moje goodkidowe social media widzieli na FB mój kalendarz, w którym to zawieram kilka ważnych rapowych tematów i nie tylko. Tak se patrzę na to co „dzisiaj, ale kiedyś” się tam działo i jednak stwierdzam, że było mocno. Prawie tak, jak wspólne uderzenie Drejka i Przyszłości.
O najnowszym dziele Drake’a i Future’a wypowiem się na dniach, bo na jutro planuję pewien temat, który jest znany ponownie tylko tym śledzącym fejsbuki i te sprawy (nie, nie, nie. Nie robimy żadnej reklamy własnych kanałów w internecie, chcesz to lajkujesz, nie to nie, proste), podobnie jak zapewne ten zaszczyt przypadnie Kartky’emu (dobrze odmieniam?) i Add-2, którzy… Nieważne.
Wczoraj była rocznica wydania Buhloone Mindstate, o której pisałem oczywiście z kilku ważnych powodów, a dzisiaj 23 lata kończą CZTERY klasyczne albumy. Albumy, które zostały wydane TEGO SAMEGO DNIA.
Można? Oczywiście. 1992 rok i strzały (od najsłabszych moich zdaniem do najlepszych): Da Lench Mob, Showbiza z AG, Diamonda D i Redmana. Co ciekawe: zauważcie, że w tym samym czasie ukazały się dwa albumy powiązane z kolektywem DITC. Wow. Dwoma pierwszymi jakoś niespecjalnie się jaram. Doceniam, ale nigdy nie zagościły na dłużej w moim odtwarzaczu. W przeciwieństwie do tych dwóch ostatnich wymienionych.
O Redmanie pisałem dawno temu tutaj, o Diamondzie zdarzyło mi się tylko krótko napomknąć w tym miejscu. Dwa klasyki, pierwszemu bym dał teraz MOŻE naciągane 9, drugiemu piekielnie mocne 8.
Musiałem o tym wspomnieć, m.in dlatego, żeby pokazać że pisałem jeszcze słabiej niż teraz. A to już przecież nie lada wyczyn.
Dawniej ludzie potrafili wydawać płyty w tym samym terminie i nie oglądali się na konkurencję. Tak na marginesie, to w ostatnich latach sporo osób odwołuje się do rocznic premier projektów sprzed lat.
Tak, tylko że dawniej nie było aż tak powszechnego dostępu do informacji i nie było aż tak prostej możliwości zdobycia płyt. Z drugiej strony – to też inny czas, gdzie co i rusz powstała jakaś klasyka.