Kiedy istniał jeszcze rynek singli na CD to ukazywały się właśnie takie perełki. Legendarny numer zna każdy, a jak jest z jego remixem?
Okej, „Kochana Polsko” słyszał każdy, kto interesuje się polskim rapem. Ci, którzy za gatunkiem nie przepadają, też raczej wiedzą o jego istnieniu. A i pewno klip kiedyś im tam mignął. Umówmy się — obok tej produkcji nie da się przejść obojętnie. Prosty, patetyczny podkład to forteca, a z dodatkiem liryki do bólu osadzonej w lokalnych realiach i chwytliwego refrenu daje przepis na hit. Czy to w 2002 roku, czy kilka lat później, chociaż obecnie stałoby się to z mniejszym wydźwiękiem, bo przecież blokowiska i to, co na nich jest, są jakby inne. Tylko politycy bez zmian.
Ale pomówmy chwilę o maxi singlu „Kochana Polsko”, który promował drugi album O.S.T.R.-a Tabasko, bo za 9 zł (tak, tak, tyle wtedy kosztował) dostaliśmy całkiem sporo dobrego towaru — aż 11 indeksów, w tym instrumentali i acapelli. Oprócz wersji radiowej i street singla jest tutaj też znakomity remix, również autorstwa łodzianina, który kompletnie zmienia klimat oryginału. Jazzujący podkład, trafiający w twórczość ekipy D.I.T.C., ale w tej mniej hardcorowej wersji. Czyli nie z początków karier Fat Joe, O.C., czy Big L-a, a już tych z nowego milenium. Naprawdę dobre uzupełnienie, podobnie jak „Grzech za grzech” — kompozycja, która ginie na oryginalnej trackliście, a przecież jest jednym z jej highlightów. Miły akcent.
Dzisiaj w social mediach będą zalane tym kawałkiem, pytanie tylko, kto będzie pamiętał o równie dobrym remixie?