Nie do wiary, Ostry wrócił do formy.
Są tu frazesy, ale na szczęście nieinwazyjne. Nie no, szacuneczek.
Haos to nic ciekawego i album wielki tylko dla marketingowców i wydawców, ale trzeba przyznać, że miał kilka dobrych momentów. Na szczęście pojawiła się też dwójka i w tym przypadku jest wysoko. Łodzianin świetnie produkuje, nieźle rapuje, warszawiak rzuca prostymi rymami w swoim stylu. Prawie wszystko się tu zgadza.
Właśnie, kto by pomyślał, że trochę populizmu nikomu nie zaszkodzi, a kolejna szansa dana łódzkiemu MC nie będzie stratą czasu? Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę obawy, że mógł zostać przygaszony przez drugiego z gospodarzy, który przecież nigdy nie schodzi poniżej solidnego poziomu. Tutaj wszystko na szczęście się udało i niesprawiedliwością pozostaje fakt, że o „HAO2-ie” jest zwyczajnie cicho.
fragment recenzji
Więcej na Interii.