Są miesiące, w których dostaję kilkanaście zapytań o patronaty, podobnie jak maili z prośbą o luźne sprawdzenie czegokolwiek. Więcej jak połowa nie nadaje się do niczego, ale zawsze staram się grzecznie to tłumaczyć autorom, bo trochę głupio nic nie odpisać. Kto wie czy własnie przez takie zachowania nie bierze się to, że… niektórzy boją się w ogóle do mnie napisać. Czytaj dalej „Lewe L4”