Facebook jest jaki jest, opinie są podzielone, ale dla mnie stał się on w pewnym momencie głównym źródłem informacji muzycznych. Jest na nim 7 takich stron, które zawsze dostarczają mi odpowiednich i wartościowych treści.
Jakiś czas temu zrobiłem sobie porządki na Facebooku. Jest to o tyle istotne, że teraz stał się on dla mnie bardzo, ale to naprawdę bardzo pożytecznym narzędziem. Jak będziecie chcieli i będziecie grzeczni, to powiem wam jak to zrobiłem. Myślę, że warto się postarać.
Dzisiaj postanowiłem skupić się na zaprezentowaniu 7 stron, które regularnie dostarczają mi wartościowy content i nie sprawiają, że mam zamiar kliknąć przycisk „Nie lubię”, bo się pomyliłem. 7 jest fajną cyfrą, dlatego ją wybrałem. Myślałem, żeby wrzucić na listę też to, ale ostatecznie postanowiłem dać szansę innym. Kolejność przypadkowa, chociaż najlepszy z najlepszych pochodzi z kraju, którego byście się nie spodziewali w tym wpisie…
5:55 to projekt prowadzony przez dwójkę użytkowników forum Ślizgu (przynajmniej tak było na początku, nie wiem jak jest teraz. Jeśli inaczej – poprawcie mnie). Reklamowany jako „Muzyczne perełki do łożka i do łóżka”, co mogę potwierdzić – sprawdza się doskonale. Rzetelnie prowadzony, często aktualizowany, z własnymi składankami (co mnie bardzo, ale to bardzo cieszy!) i w ogóle sympatyczny do bólu. Dominuje tutaj współczesna elektronika. Co prawda nie zawsze trafia w moje gusta, ale myślę, że ok. 70% tego co serwują piechu i nmn wpada w moje ucho. Dzięki temu poznałem mnóstwo fajnych rzeczy i sporo takich, po których zacząłem sobie zadawać pytanie „czy to zostało nagrane dla żartu?”. Aha, organizują też jakieś imprezy. Nigdy nie miałem okazji na nich być, mimo że poprawnością i jakością każdego swojego postu, skutecznie zachęcają mnie do tego. Więc jak? Widzimy się kiedyś?
Sympatyczny Koreańczyk prowadzi swój fanpage w sposób typowy dla typowego blogera. Nie dość, że wrzuca sporo rzeczy z życia prywatnego, dużo żarcia i mody, to na dodatek jest kopalnią wiedzy dla jego fanów. Nie dość, że często publikuje swoje utwory czy mixy, to na dodatek promuje mnóstwo innych ciekawych piosenek (najczęściej z pogranicza soulu i funku), które były dla niego inspiracją. Koniecznie, nawet jeśli nie trawisz tak sympatycznego rapu i ciepłego dźwięku rhodesów.
Daddy Vad jest ruskiem. Fanpage bardzo podobny do tego od Kero One, jednak dwa, albo i trzy, razy lepszy. Nie. On jest najlepszy. Zdecydowanie najlepsza muzyczna strona na Facebooku. Codziennie wrzuca po kilka postów, często pisze slangiem, miesza angielski, niemiecki i ruski, pozdrawia Polaków, ma ładną żonę, nachalnie promuje nadchodzącego Dubcatchera i w ogóle jest spoko ziomkiem z bardzo fajną i ciekawą dyskografią. Masa zdjęć prywatnych, z koncertów i ze studia. Mnóstwo krótkich przemyśleń na każdy temat: od frytek z Maca aż po pracę w korporacjach. Wzór dla tych wszystkich, którzy myślą, że prowadzenie własnej strony u Zuckerberga to wyłącznie wrzucanie postów na walla z własną twórczością na YouTube. Zdecydowany no. 1. Fajnie, że jesteś, Vad.
The Smiths in Posters to absolutny mus dla fanów The Smiths. Zabawa polega na tym, że autorzy publikują bardzo rzadkie zdjęcia grupy, archiwalne plakaty koncertowe i okładki singli z różnych krajów. Niektóre to prawdziwe perełki, jak zdjęcia z koncertu w San Remo czy te, które powstały podczas sesji do The Queen is Dead. Kwiaty w kieszeniach Morrisseya, miny Marra jakby miał komuś zamiar zaraz przyłożyć, pozytywny Rourke i Joyce, który jest. Bardzo, ale to bardzo ciekawe zdjęcia, które pokazują, że lata 80. to wcale nie taki obciach, jakby mógł się nam wydawać. Sztuka.
Spojrzysz na jego zdjęcie i pomyślisz pewno coś złego, a to błąd. Gość zna się na rzeczy, na wielu gatunkach i podobno nie lubi hip-hopu. Nagrywa fajne wideorecenzje, wrzuca masę ciekawych klipów i kolekcjonuje płyty na każdym możliwym nośniku. The Needle Drop, bo tak się zwie ten fanpage, to bardzo ciekawa strona, głównie dla osób ceniących muzykę niezależną. Pozostali niech po prostu polubią i zaczną jej słuchać. I te podsumowanie roku 2013 – palce lizać.
PS
A wiecie, że recenzował nawet polską płytę?
Przyjdzie jeszcze taki czas, że pojadę sobie na Ibizę. Będę leżał na plaży, słuchał pogodnych piosenek z Café del Mar, pił kolorowe drinki i cieszył się życiem. Wieczorem będę imprezował, pił najlepsze piwo w okolicy i umawiał się na randki z najpiękniejszymi dziewczynami. Jak wstanę rano, to na pięknej plaży będę odpoczywał po wczorajszym dniu na leżaku i czytał książki. Na razie śledzę tylko ich profil. Powtórzę – na razie.
Nie ma zbyt wiele britpopowych stron, ale te które są, np: Kul Britania czy Britpop News są nadzwyczaj dobre. Najlepszą jest jednak Britpop Revival. Sporo starych klipów, wywiadów, felietonów i zestawień plus jakaś tam audycja, której nie miałem jeszcze okazji posłuchać. Jak wiecie, britpop jest dla mnie ważny. Ja się tu odnajduję w 100%. Jedna z nielicznych stron, gdzie nie ma dla mojej osoby ani jednego zbędnego postu. Ciekawe, prawda? Jak widać da się to zrobić. Wystarczy odrobina chęci, zainteresowanie tematem i serwowanie wysokiej jakości postów. Szkoda tylko, że pojawiają się one stosunkowo rzadko – raz na dwa, trzy dni, ale za to jakie!
Polskie profile raperów są tak nudne, że bez cienia żalu usunąłem praktycznie wszystkie, które miałem zalajkowane. Z garstki, która została, prym wiedzie Tede. Albo go lubisz, albo nie, mi to nie robi różnicy, ale warto dodać do obserwowanych. Jest takie wyrażenie jak „kopalnia beki” i tutaj sprawdza się ono w 100%. Razem ze swoim profilem na Instagramie tworzy ciekawy związek, pokazujący że polski raper nie musi być kretynem i bezmózgiem, ale ma też pełno luzu i do powiedzenia coś więcej jak „elo”.
A wg was jakie są najciekawsze? W bonusie macie jeszcze to. Nie weszło to ostatecznie do szczęśliwej 7, ale warto się zaznajomić. Viola:
Jeden komentarz do “Najlepsze muzyczne profile na Facebooku”