Trochę zapomniany poznański klasyk i idealnie dopełnienie „Na legalu?”.
Niedawno byłem w Poznaniu i przy okazji przypomniałem sobie pierwsze solówki Pei. Są spoko, lepiej mi się słucha ich po latach, a przecież Stylu życia G’N.O.J.A. kiedyś zdzierżyć nie mogłem, ale dzisiaj nie o nich.
Będzie o Wspólnym zadaniu Ski Składu, bo do tej płyty wracam w miarę często. Duet złożony z Rycha i Wiśniowego nagrał jedną z najbardziej niedocenionych produkcji na polskim podwórku (chyba nie tylko w tamtych latach), a obecnie zajmującą czołowe miejsce w gronie niesłusznie zapomnianych i trochę zepchniętych na margines. I to nie ten społeczny.
Lubię tego wkurwionego Peję z czasów romansu SLD z zachodem. Rapera, który jeszcze potrafił ugryźć się w język i szykował solidny grunt pod ostry wkurw na Najlepszą obroną jest atak i Szacunku ludzi ulicy. Z kontrastów to też rozmarzony typek, który ledwo co wylazł z ciemnej bramy („Na lepsze”), innym razem storyteller, który dokładnie stara się opisać sytuacje („Kto ma wiedzieć”). Szanuję również za podkłady, bo przy samplerze Rychu jest tak samo dobry, jak i za majkiem, zwłaszcza w skitach, których jest tu natężenie, a żaden nie zanudza.
Różnie bywa za to z Wiśniowym, ówcześnie tylko ziomkiem ze Ski Składu, teraz muzealnym reliktem, w dodatku takim, co stoi w rogu, bo nikt się nim nie interesuje. Jednak trzeba być sprawiedliwym i oddać co jego. Check „Dzień zagłady” i „Po to żeby” z prostym, aczkolwiek mistrzowskim „Biedny brudny niedomyty jeden z wielu potomków / Błąkający się bez celu pośród swoich ziomków”. „Potomków – ziomków”, jak „kolego – Lego”, ale sami przyznacie, że urokliwe.
Ode mnie Ski Skład dostaje cztery gwiazdki. Wrażenia potęguje naprawdę niezła zwrotka Ostrego w „Loży szyderców” i cały loop „Mind Games” Boba Jamesa, który wykorzystał DJ Decks w „Na lepsze”. Mały klasyk.
Przy okazji wrzucam recenzję Wspólnego zadania, która pojawiła się w sierpniowym „Ślizgu”.