HWDP, a nie fuck the police. Książka Filipa Kalinowskiego nie tylko przybliży początki stołecznej sceny, ale też przeniesie do lat 90.
Nie napiszę, że ten materiał powstawał w jakiejś wielkiej tajemnicy, bo osiedlowe ptaszki ćwierkały gdzieniegdzie o tym projekcie. Już oficjalnie można przekazać, że książka „Niechciani, nielubiani. Warszawski rap lat 90.” Filipa Kalinowskiego wkrótce będzie miała swoją premierę.
Ciesze się, bo jeszcze nikt nie zabrał się za większy opis stołecznej sceny. Poniżej fragment, który powinien was zachęcić do zakupu książki.
Mój ojciec grał na kilku instrumentach i kochał muzykę, ale rap to było dla niego „szczekanie”. Pamiętam, że kiedyś przyszedł do domu wymęczony po robocie, kiedy ja akurat coś tam sobie nagrywałem. Wpada do pokoju i od progu wrzeszczy: „Przycisz to!”, a ja, że „nie, teraz gram”, no więc on złapał ten mój wzmacniacz i rzucił nim o szafę, jakaś szamotanina się wywiązała i od tamtej pory ja już tylko wtedy, jak go na chacie nie było, gramofon podpinałem albo w werbel tłukłem, ale wtedy sąsiad korki nam wypinał, groził, że mnie udusi, i już łapy pakował przez uchylone drzwi do mieszkania.
Platoon B
Premiera już 15 marca, do kupienia na stronie wydawnictwa Czarne. W oczekiwaniu na całość zachęcam również do lektury historii krakowskiego rapu, również autorstwa Filipa, która ostatnio pojawiła się na Newonce. Część pierwsza, druga i trzecia.