„Jesteś zbyt przystojny by odejść”.
Dziś na fejsa wrzucałem „Like Father, Like Son” The Game’a i „Be A Father To Your Child” Ed O.G. & Da Bulldogs. Miał też tam się pojawił Obywatel MC z „Listem do T”, ale uznałem, że lepiej będzie jak poświęcę mu osobny wpis na blogu.
Strasznie żałuję, że kilka miesięcy temu zignorowałem Stardust, solówkę Keara aka Obywatela MC. A może nie tyle co olałem, ale nie znalazłem dla niej czasu. Gdybym miał trochę więcej wolnych minut, album na pewno znalazłby się w mojej zeszłorocznej czołówce, a tak – cóż. Nadrabiam odsłuchami na Spotify, zwłaszcza jednego numeru.
Stardust co najmniej zasługuje na wyróżnienie i mógłbym o nim pisać i opowiadać dość sporo, ale z okazji dzisiejszego dnia skupię się tylko na jednym numerze. Mało w naszym rapie jest tak chwytających za serce kawałków jak „List do T.”, zwłaszcza w ostatnich latach. Każda zwrotka, ba, każdy wers, jest tutaj osobą podróżą wgłąb ludzkich emocji. Reminiscencje, plany, szpital na Banacha i najważniejszy w życiu koncert. Wszystko to podane na cudownym podkładzie opętanego przez ejtisy Maciosa z pięknym wokalnym samplem i saksofonem, który jest tu cichym bohaterem.
Piękny i poruszający numer. I to cholernie mocno.
Jeden komentarz do “Obywatel MC „List do T.””