W żadnym wypadku nie będzie to wpis traktujący o mojej wielkiej sympatii do tego niziołka, ale chyba nie muszę mówić o tym, że wiadomość z dzisiejszego poranka niesamowicie mnie ucieszyła. Tak się robi teraz muzyczny biznes i to w subkulturze, gdzie pieniądz bardzo mocno dzieli.
Wczoraj po południu miałem mały meeting (jak to w ogóle dziwnie brzmi) i zaraz po nim udało mi się jeszcze zdążyć kupić parę płyt, mianowicie Ułamek Tarcia Kalibra 44 oraz Skleroptak Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Jak to zwykle u mnie bywa, dzień miał się zacząć dzisiaj od posłuchania jakiejś płyty i już wczorajszego wieczora wiedziałem, że będzie to ten drugi z wczorajszych zakupów. Niestety, zaspałem i z moich porannych planów nic nie wyszło.
Udało mi się jednak jeszcze włączyć na chwilę komputer i przejrzeć zaległą pocztę. Z ciekawości też odpaliłem na szybko feedly i co ukazało się moim oczom? Nowy album Kendricka Lamara. Wyobraźcie sobie teraz jak się wtedy poczułem.
Na untitled unmastered. przyjdzie jeszcze czas, zrobię to dopiero po powrocie z płockiego koncertu Jazzpospolitej dzisiaj w nocy, ale zwróćcie uwagę w jaki wpadliśmy trend. Coraz więcej płyt, i to wcale nie niszowych, zostaje wydawanych albo z dnia na dzień, albo bez kompletnie żadnych zapowiedzi. Przykłady można by było mnożyć, czego najlepszym z ostatnich lat będzie niezły album kobitki Jaya, Beyoncé. Pytanie czy można tutaj też przywołać The Life of Pablo Westa? Raz wychodził, raz nie, był przekładany, spóźniony, aż nagle zjawił się na Tidalu. Biznes?
Albumu w całości nie słuchałem, więc też nie wiem co do końca sądzić o tym dziele K-Dota, tak samo jak o beacie, który wyszedł m.in. spod ręki… 5 latka. Nie byle jakiego, bo Egypt jest synem Alicii Keys i Swizz Beatza.
Wikipedia mówi:
The songs performed during Lamar’s appearances on The Colbert Report and The Tonight Show were both included on untitled unmastered. in their studio incarnations, now called „untitled 03 | 05.28.2013.” and „untitled 08 | 09.06.2014.”, respectively. (…) „untitled 06 06.30.2014” features uncredited vocals from American singer CeeLo Green, and is produced by both Adrian Younge and Ali Shaheed Muhammad of A Tribe Called Quest.
Chyba będzie dobrze, co?