Nie warto, więc zrobiłem to za was.
O premierze Street Light |FIRST EDITION| KRS-One’a dowiedziałem się z jakiegoś komentarza na Facebooku. Sam sobie się dziwię, że w ogóle to włączyłem, ale warto odnotować fakt, że trzy kawałki („Re-Mind Yourself”, „Miracle” i „God”) wyprodukował tu Polak – Młody.
I w zasadzie ta informacja jest jedynym pozytywem, bo jego podkłady są naprawdę niezłe i w przeciwieństwie do pozostałych nie wieje z nich boom bapowa bieda, która jest bękartem niewydanych numerów Statika Selektah i Apollo Browna. Okej, w tym nic nie wartym grajdole jest jeszcze „Ride”, doprawdy niezły numer na świetnym podkładzie niejakiego Enrico Wolfa.
Na tym kończą się dobre rzeczy, bo nowy, darmowy album monotematycznego (wiecie – Afryka, hip-hop, nierówności itd.) dziadka zamkniętego w swoim hip-hopowym kościele jest tak samo biedny jak okładka Street Light |FIRST EDITION|. Żaden z weteranów, pamiętających pionierskie czasy, nie zaliczył takiego zjazdu jak KRS-One, który tym razem nikogo niepotrzebnie nie uśmiercił i się nie pomylił. Asłuchalne, omijać szerokim łukiem.
Mój pies też kiedyś będzie nazywał się Dramat, ale tego mu nie włączę. A tak przy okazji – Młody już w najbliższy wtorek, 19 listopada, wyda Lekcję WOS-u. Na płycie pojawi się nie kto inny jak właśnie Teacha.