Mixy muzyczne – przekleństwo czy błogosławieństwo?
Ja będę zawsze stał za tą drugą opcją. W pewnym momencie mixy i podcasty stały się moim wybawieniem. Dla ducha i portfela.
Dla portfela z wiadomych względów – kolekcjoner muzyki w pewnym momencie nie zaczyna kontrolować wszystkiego i kupuje zbyt dużo rzeczy, które są mu najzwyczajniej w świecie niepotrzebne. Też tak miałem, ale w pewnym momencie się opanowałem i doszło nawet do tego, że sporej części kolekcji się pozbyłem i robię to dalej. Nie żałuję tego, bo jak się okazało może się to wszystko zwrócić, a czasami nawet da się zarobić. No ale to jest temat na kiedy indziej.
Dla ducha również z wiadomych względów. Zacząłem poznawać tyle świetnych rzeczy, do których prawdopodobnie bym nigdy nie dotarł. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Niemalże każdy podcast jest dla mnie kopalnią nieodkrytych do tej pory rzeczy i bardzo często bywa tak, że dzięki niemu zaopatruję się w nowe płyty. Trochę paradoks w stosunku do poprzedniego akapitu, nie?
W ostatnim poważnym wpisie na RAPorcie wspominałem o pewnej cudownej inicjatywie znanej jako Test Pressing. Serwis stworzony i propagowany przez Paula Byrne’a, szerzej znanego jako Apiento, zawiera kilkaset mixów stworzonych przez wiele znakomitych person ze świata muzyki. Są nawet polskie akcenty, więc powinniśmy się cieszyć. Tego zaszczytu dostąpili Kacper Kapsa, Zambon i Ptaki. A żeby było jeszcze bardziej patriotycznie, w niektórych składankach przygotowanych przez zagranicznych DJ’ów są polskie kawałki. Ja natrafiłem m.in. na Maanam i ich „Paradę Słoni”.
Test Pressing to jedno, ale są jeszcze inne źródła poszukiwań i inspiracji, takie jak np. Mixcloud. Warto szperać, bo to również zagłębie bardzo dobrej, ale mało popularnej muzyki. I jest to jak najbardziej potrzebne. Zauważcie jak olbrzymią popularnością cieszą się mixy tworzone przez Daniela Drumza. Ilości pobrań i odsłuchów idą w tysiące. A ile jest tam świetnych rzeczy? Nieskończona ilość.
Wad nie ma. Bierzcie się za to, bo warto.
3 komentarze do “Jakie to wspaniałe błogosławieństwo!”