Między Radomiem a morzem, trueschool w połowie drogi spotyka się z trapem.
Zaczyna się jak wejście truskulowego Kaza Bałagane („Nie lubię Messengera / Nie za bardzo widzę sens, żeby z robotem się użerać”), ale absurdy na bok. Emikae i Pehu zapodają więcej niż solidny track, który zmusza do czekania na Exp. Wyjątkowo przynudza mnie Kuba Knap, ale na szczęście da się o nim szybko zapomnieć i można się brać za rapera-gospodarza.
Emikae chwaliłem już nieraz i znowu przesyłam wirtualnego propsa. Jest styl, celne linijki, nawet głos, który swoją irytacją doprowadza do szybkiego kliknięcia „lubię to” na Facebooku. Pehu też niczego sobie, KęKę taki podkład brałby z pocałowaniem ręki, ale inny radomianin już wystarczająco dobrze go okiełznał.
Niezłe.
Kaz Błagalnie? are you kidding me. Utwór zdecydowanie lepszy od „recenzji”.