Destylat „Może”

Ponad pół godziny pełnokrwistego, klasycznego hip-hopu z Pomorza bez nadęcia i moralizatorstwa. Doceniam i oczekuję, że zrobicie to samo.

Napiszę uczciwie — nie spodziewałem się, że Może Destylatu będzie tak zajebiste. Oczywiście tylko momentami, żebyście sobie nie pomyśleli, chociaż te numery, które mogę otagować jako „sama dobroć” też są niczego sobie i każdy, kto zajmuje się klasyczny rapem („Rakim dał nam hip-hop”, luźno nawiązując do „Jaki to ma sens?”), chciałby je mieć w swoim portfolio.

Po pierwsze – DJ, a w zasadzie DJ-e. Lolo, Ace („Waters”!), Bulb, Cutahead, VaZee (cuty w „Chłopaki nie płaczą”!). Boskie skrecze, które są nieodłącznym elementem całej układanki i na szczęście nie zmarginalizowanym. Jest hip-hop.

Po drugie – produkcja Chemola Chempsa. Już sam start – „Przypływ” – zapowiada klimat, który będzie dominował. Podkłady brzmią, jakby zostały żywcem wyjęte z połowy lat 90. Przypomina mi to trochę opisywane przeze mnie jakiś czas temu CeKwadrat EP. Kurde, tak sobie myślę, że ciągle da się nadawać tę nostalgiczną aurę bez przypału i nadmiernej odtwórczości. Ten dęciak w „Co tam?”, walące bębny „My są solą”, czy sample znane hip-hopheadom „Palwite Limited”.

Po trzecie – „sklejanie bełkotu” przez raperów, znów przywołując fragment „Jaki to ma sens?”. Segi i Grze dowożą aż miło, bez filozofii i rozmyślania nad sensem istnienia podczas jazdy SKM, za to z celnymi linijkami i pomysłami. Za sam pomysł na „My są solą” należy się duży props („nie mów mi my są solą, kurwa, bo nie ma takiego słowa” parafrazując Kabe z „Zegara” Bedogie, który – przysięgam – przed chwilą u mnie leciał), refren chwyta, z głowy nie wychodzi, a beat kołysze. „Express” i „Co tam?” też nie były pisane na kolanie, ale po cholerę tutaj ten „Babylon (skit)”? Ni to śmieszne, ni potrzebne.

Mimo wielu skitów, które nawet następujących zaraz po sobie (sic!), Może Destylatu to dla mnie na teraz najciekawsza płyta tego roku. Mocny, klasyczny album, który nie zostanie gamechargerem, ale za to przynosi to, co w rapie jest zajebiście ważne. Zajawkę. Zachęcam do kupna, póki jeszcze jest pisząc na tego maila, a kto przegapi ten za karę słucha Asstera.

Rating: 4 out of 5.

PS
A przy okazji sprawdziłem sobie EP Chemola Chempsa i Ultry, które zwyczajnie mi uciekło i nie wiedziałem, że coś takiego wyszło. Polecam jako uzupełnienie Może.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *