Definicja Crew „Ponadczasowo”

Staż i ciągła zajawka nie zawsze gwarantują poziom. Skład z południowej Polski jest tego najlepszym przykładem.

Wszystko takie, kurwa, napompowane. Ja tęsknię do oldschoolu, ja przeważnie siedziałem w podziemiu i takim prawdziwym hip-hopie z przekazem. To musi mieć rytm, duszę. Teraz często nawet rytmu nie ma.

Początek Ponadczasowo zaczyna się pompatycznie i zarazem trochę wieje boomerstwem i zabetonowaniem gustu w okolicach mojej podstawówki, ale Definicja Crew już taka po prostu jest. Albo wydaje się takową być, bo jeśli włączy się dość słabiutki „Weekend” („Polacy lubią narzekać, szczególnie na służbę zdrowia”, o losie…), czy niewiele lepsze „Jak dawniej” to okaże się, że wcale tak archaicznie u Wieja, Hesika i Gumixa nie jest. Pomijając już kilka tych momentów, w tym uratowaną tylko przez skrecze pomysłową „Jajecznica”, to najlepszymi fragmentami są te klasyczne rewiry. Nisko płynąca „Nasza rola” (mistrzowskie wejście Skorupa – „Skorup krejzolu / Wejdzie, doda koloru”), w której Matis udaje DJ-a Muggsa, musi się podobać. Do bólu stylowe są też produkcje Michosa – „Rewolucja” i „Rap terapia” z fantastycznym pianinem. Bardzo podobają mi się te numery.

Sinusoida nastrojów i zatargów ze smakiem jest w tekstach — rap o rapie, miłość do kultury i kilka fragmentów z często nudnego życia to absolutnie nic ciekawego u zdecydowanej większości raperów, jednak w takich przypadkach największa nadzieja jest pojedynczych wersach i konceptach. Wspominałem o naprawdę fajnie napisanej „Jajecznicy”, szkoda tylko, że ze zmarnowanym potencjałem przez pusty podkład. A tak spokojnie byłby to jeden z kawałków roku. Jeśli jeszcze ktoś będzie narzekał na nowych MC’s i ich pokraczne wersy, to co powiedzieć o tych starszej daty, którzy piszą takie dyrdymały, których nie wymyśliłby nawet Belmondo – „Dam buziaka dla całej rodziny, zawijam na nadgodziny”, czy „Bugs Bunny miał gest”? Litości, nie da się wszystkiego wytłumaczyć undergroundem, bo takich kwiatków jest tu znacznie więcej, ale znajdzie się też sporo fajnie poskładanych linijek. Odsyłam do stroszącego pióra „Polowania” („My nie robimy hip-hopu, my nim jesteśmy” – takie proste, a tak świetne), czy naprawdę przyjemnego „Zwolnij” (beat DJ-a 600V) z lekko rzuconym i silnie działającym „się zapierdala w linii prostej”.

Kilka mocnych momentów miesza się z tymi słabymi, które brzmią dość koślawo i niestety, ale bardzo mocno rzutują na cały odbiór Ponadczasowo (że jak?). Rap dla koneserów, którzy siedzą w tym od lat, reszta nie ma czego szukać, chybachyba że chcę zabić nudę na Spotify. Ja za jakiś czas wrócę.

Fizyk do kupienia tutaj.

Rating: 3 out of 5.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *