Krótko …And Then You Shoot Your Cousin – recenzja

the roots cousin

Zarzuty znowu te same, ale po co się rozpisywać? Miało być krótko i jest. Czekaj, czekaj, jednak powiem coś więcej.

Sprawa jest jasna i klarowna – ci, co mnie znają, wiedzą doskonale jakie lubię płyty. Optymalną długością albumu jest dla mnie przedział 40-50 minut, czemu dawałem nieraz do zrozumienia. Owszem – lubię też podwójne albumy, te bardzo krótkie i te, które zapełniają niemalże całego cedeka, ale najlepiej mi się słucha tych, co trwają niecałą godzinę. Czemu? Bo album to całość, nigdy nic nie skipuję. A goście z Filadelfii zrobili znowu to samo, co prawie 3 lata temu na undun – dali bardzo krótki materiał. Mało tego, jest krótszy od poprzednika o 5 minut…

33 minuty długogrającego albumu w dzisiejszych realiach są swego rodzaju ewenementem. Z rezerwą podchodziłem do …And Then You Shoot Your Cousin, bo żaden promujący numer mnie nie ujął. Ot, zwykłe rootsowe jointy średnich stanów i nic więcej, ale okraszone doskonałymi klipami. „When The People Cheer” i „Understand” zacząłem bardziej doceniać wraz z osłuchiwaniem się z longplayem, który… jest nudny. Cały czas miałem wrażenie, że wszystko to słyszałem już wcześniej. Nic odkrywczego, dla mnie album-lustro undun, więc…

Znowu żałuję, że nie ma większej ilości rapu Black Thoughta, ale z drugiej strony cieszę się z produkcji Questlove’a i spółki. Nieźli goście, którzy doskonale wczuli się w klimat. Jakaś tam historia, która może kogoś ruszy. Skity, które przeciętnie budują aurę. I wiecie co? Zajrzałem do archiwum forum Ślizgu i znalazłem taki oto wpis z 16 kwietnia 2012 roku: „czekam na przerywniki, black thoughta, którego będzie za mało i już dziś mówię, że płyta będzie za krótka, o.” – wiesz że Cię lubię, hadero, ale muszę się pod tym podpisać. Znowu.

Tekst krótki, tak jak najnowsze dzieło tej legendarnej ekipy. Warto mieć na półce, ale raczej po to, żeby uzupełnić sobie dyskografię. Ktoś tu chyba zaczął zjadać własny ogon albo liczy, że fani kupią, bo to The Roots… Ja tam wolę teraz ich oglądać u Fallona.

6

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *