Gdzie jest ich kasa, gdzie są ich perspektywy?

Elabs Crew wrócili. Zapewne na chwilę, bo potem znowu znikną na kilka lat (w ogóle?), i ponownie trzeba będzie wyczekiwać ich powrotu. Niemniej – bardzo dobrze się stało, że Demo 2016 finalnie się pojawiło, bo pozostawienie tego w szufladzie byłoby zajebiście wielkim grzechem Grafa, Ocho i Wyraza.

Kilka dni temu była druga rocznica wydania jednej z ciekawszych polskich płyt ostatnich lat. Journey/Evolution klasykiem może i nie zostanie, podobnie jak dzieła Elabs Crew, ale grzechem byłoby pominąć te pozycje na swojej playliście.

Niedawno minęły również dwa miesiące od wydania Demo 2016 i nie to, żebym świętował jakieś miesięcznice czy coś, ale warto o tym materiale bardzo krótko wspomnieć z kilku powodów. Poziom, zajawka i… brak konkurencji?

Zarysu LP z 2009 roku słuchałem dużo. Była (i nadal jest) to jedna z tych płyt, które niosą ze sobą mnóstwo feelingu znanego z podziemnej sceny końcówki lat. 90. Mimo przeciętności w wersach i mocnego silenia się na staroszkolne zasady, to wszystko całkiem zgrabnie płynęło i dostarczało pokaźną ilość wrażeń. Dodatkowe było to podane ze smakiem i taki gustem, jaki mi najbardziej odpowiada. Mogę napisać wprost: nawet mi ciężko było się do czegokolwiek przyczepić, a to już coś znaczy.

Nie inaczej jest z nową produkcją. Elabsi wracają po kilku lat i już sam tytuł albumu delikatnie wprowadza w błąd – Demo 2016 brzmi całkiem nieźle, mimo braku pełnego masteru. Tutaj ponownie na pierwszy plan wysuwa się muzyka, która tym razem jest w większości autorstwa Grafa Cratediggera (poprzedni album został wyprodukowany przez kolesia o ksywie Plugawy Luka Beatz). Jest kilka znanych momentów i nie mam na myśli tylko sampli wziętych m.in. od RAMP, Billa Withersa i Davida Axelroda.

Obowiązkowo radzę sprawdzić całość, bez wyszczególniania jakichkolwiek kawałków. Takiego rapu w Polsce jest jak na lekarstwo.

PS

Nie radzę pobierać płyty (bo fizyka i tak już nie dostaniecie) ze strony Skweru. Róbcie to lepiej poprzez Bandcamp, bo chyba lepiej jest tego posłuchać w 320 niż w 128, prawda?

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *