Czacza „Zblendowafszy…”

Elitarność w hip-hopie można rozumieć na wiele sposobów, ale w tym przypadku można było postąpić inaczej. Niestety, mało kto tego posłucha.

Pamiętam, jak dawno temu sam się miałem za „elitę” (lol), tylko dlatego, że mogłem czegoś posłuchać, albo stało to u mnie na półce. Inni się gapili, wyzywali w myślach (i nie tylko), a ja, jak pies ogrodnika, czerpałem z tego satysfakcję.

Było minęło, człowiek starszy to i trochę mądrzejszy, ale teraz takie zachowania mnie irytują, jak mało co. No, chyba że spieprzone ściany po przeprowadzce, ale to osoba para kaloszy. Wracając do muzyki, to podobnie jest z całkiem solidnym blendtape’em Zblendowafszy… Czaczy, którego sama nazwa nawiązuje do klasycznego debiutu Warszafskiego Deszczu.

I tak na podkładach Tedego rapują Jay-Z i Kanye West (wersy z „Otis” na beacie „Oficjalnie przy mikrofonie”), The Notorious B.I.G. („Juicy” i „Rymocholik o…”), Warren G („Regulate” i „Sobota”) – to te, które przypadły mi najbardziej do gustu. Oprócz tego w tym zestawie są jeszcze m.in. DMX, Cocoa Brovaz, Defari, Rasco i Audio Two. Zróżnicowanie i zaskakująco nieźle spasowane ze sobą.

Szkoda tylko, że całość mogą poznać tylko ci, którzy kupili limitowany do 50 sztuk wyprzedany już kompakt, a także osoby zainteresowane kasetą. Nie wiem, czy ta jest jeszcze dostępna, warto więc napisać do wydawcy. Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia w tych czasach, zwłaszcza że skorzystaliby na tym wszyscy — Czacza i Atrament Records pod kątem promocji, posiadacze cedeków i kaset z materiałem na półce i reszta, która mogłaby poznać materiał na jakimś tam SoundCloud. Na osłodę zostawiam swój ulubiony numer z Nastukafszy. Bo tych ze Zblendowafszy… przecież nie ma.

Rating: 3.5 out of 5.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *