Gdybym napisał, że zrobiłem to z całkowitych nudów to bym skłamał. Nie, nie z nudów, bo mam co robić, ale tak naprawdę szperanie, zasłuchiwanie się, a potem opisywanie rodzimego rapu dla gimnazjalistów potrafi doprowadzić do szewskiej pasji. Postanowiłem więc zatracić się w tym, co lubię najbardziej – hip-hopie pełnym sampli, poszukującym razem ze mną idealnych dźwięków oraz… czarnej perle z Afryki.
Czytaj dalej „Wojna światów”