Mam dwie nerki. Czuję się z tym świetnie. Trochę gorzej mają ci, którzy posiadają tylko jedną. Da się z tym żyć. A co z tymi, którzy nie mają ich w ogóle? I jakim cudem oni żyją?!
Nie, nie będę dzisiaj się zajmował nefrologią (podobno to taka dziedzina nauki o nerkach). Nie mam o tym zielonego pojęcia. Mało tego – co to jest ta „nefrologia” dowiedziałem się dopiero tworząc ten wpis. Człowiek uczy się w każdym momencie swojego życia, nawet przy tak banalnych rzeczach jak tworzenie nowego postu.
<yep, łyk piwa na oczyszczenie pewnej części ciała i zaczynamy>
To wszystko było jak sen i nie przeczytałem tego w „Ślizg” magazynie
Nie przypominam sobie w jaki sposób dotarła do mnie informacja, że pojawiła się tak cudowna inicjatywa jak Niewidzialna Nerka. Był to dzień, który w jakiś sposób zmienił moje życie. Nie był to obrót o 180 stopni, ale wprowadził miły akcent do dnia codziennego.
Czym jest w końcu ta Niewidzialna Nerka? Jest to projekt, który stanowi pewnego rodzaju hołd dla polskich producentów i DJ’ów hip-hopowych, którzy tworzyli w czasach rozkwitu tej kultury w naszym kraju. Jest to zbiór ponad 30 kultowych utworów w nowych aranżacjach od czołowych współczesnych kolegów po fachu Volta, Ośki, Noona czy Tedego. Wiecie: „93-94”, „Dźwięki Stereo”, „Sobota”, „Konexje” czy „Vision” to tylko część klasyki.
Zeppy Zep, Urb, Twardowski, Teielte, Spinache, Roux Spana, Puzzel, Ptaki, Praktik, Moment, MNSL, Metro, Ment XXL, Mentalcut, Niko, Night Marks Electric Trio, Kwazar, Kixnare, Globalny Odlot, Du:it, Dizkret, Daniel Drumz, Andy Ash to ekipa, która popełniła te cudowne reinterpretacje. Jest moc? Tak. Jeśli jeszcze tego nie słyszałeś, wiedz że ta moc jest ogromna.
Może i brakuje kilku postaci, które chciałbym usłyszeć, zarówno jako remixerów jak i pierwotnych producentów, ale czy to aż tak istotne? Kompilacja wtedy byłaby niewybaczalnie długa, a ja nie lubię długich płyt.
S1 to nie tylko Symbolyc One, który wszedł se do mainstreamu
Kompilacja ukazała się dzięki S1 Warsaw. Powstało to wszystko w latach 2010-2012, ale… na drugie wydanie weszły też nowe rzeczy z 2013 roku, m.in. od Ptaków i Smarkiego Smarka, który sprawia, że po usłyszeniu jego zwrotki zawsze chodzę z dużym bananem na ustach. Propsy od raperów też robią konkretną robotę.
Pamiętam te czasy, kiedy wychodziły te utwory. Nie byłem hip-hopowcem (a w zasadzie to nigdy nim nie byłem!), tylko jakimś zafajdanym gówniarzem. Całe osiedle żyło najpierw muzyką Molesty, Volta i Trzyhy, a potem Fisza i Grammatka. Fajnie sobie to wszystko poprzypominać, ale przenosząc te czasy na grunt dzisiejszy. Ekstra sprawa, bo Nerka jak mało co i kto w tym pomaga.
„Nie jestem kurwa biznesmenem”
Nie posiadasz? Ciężko dostać. Gruba kasa, ale warto. Czasami można spotkać na aukcjach – jak nie masz, bierz śmiało. I to obydwie.
Nie jest to recenzja. Nawet gdyby ten wpis taką był i musiałbym się pokusić o ocenę, to Niewidzialna Nerka dostałaby ode mnie maksymalną ocenę. Życie. Ot, taki wpis, który miał za zadanie poprawić mi humor. Nerka leci po raz kolejny w tle i znowu jej słuchając cieszę się jak dzieciak. Jeśli o to miało chodzić, to autorom udało się to w 100%.
Aha, a jak nie polubiłeś mnie jeszcze na fejsie to zapraszam.
NN jest zajebista. mam w odtwarzaczu cały czas i zawsze katuję w komunikacji 🙂