Czy komiks Eda Piskora to dzieło, z którym można wyjść do całkiem innego czytelnika?
Pisałem już o tym, że Hip Hop Genealogia jest ważna. Przy okazji premiery drugiej części komiksu Eda Piskora porozmawiałem z wydawcą tej pozycji w naszym kraju. Paweł Timofiejuk, szef Timof Comics, opowiedział mi m.in. o przyjęciu i planach związanych z kolejnymi tomami.
Nie będę ukrywał, ale trochę mnie to zastanawia. Co Cię podkusiło na wydanie tego komiksu w Polsce?
Paweł Timofiejuk: Czynników było wiele. Chęć spróbowania tematu, którego nie znam. Namowy agentki. Ciekawy styl Piskora. Zobaczenie oryginalnego wydania komiksu w Stanach Zjednoczonych. Myślę, że wszystkiego po trochu, ale przede wszystkim chciałem sięgnąć po komiks, który nie jest kierowany do typowego miłośnika takich wydawnictw. Dzieło, z którym można wyjść do całkiem innego czytelnika, a w tym wypadku nawet słuchacza. Myślę, że to się udało.
A czy polski rynek był gotowy na taką pozycję? Odnoszę wrażenie, że sam komiks jest u nas sporą niszą.
Za wcześnie o tym mówić, ale… chyba tak. Zobaczymy jak będą radzić sobie na rynku kolejne tomy. Mam nadzieję, że dobrze, ponieważ pierwszy radzi sobie dobrze i jest to bardzo obiecujące. Jestem zadowolony.
Spotkałem się ze skrajnymi opiniami, jeśli chodzi o tłumaczenie. Jak z nim było? Jedni chwalą za niezbyt dosłowną translację, inni wręcz przeciwnie. Nie ma stanów pośrednich, opinie są podzielone. Czy tłumaczom pomagał ktoś z zewnątrz np. dziennikarz znający się na rapie?
Marceli Szpak od dawna chciał przetłumaczyć ten komiks, ale nie radził sobie do końca ze wszystkimi trudnościami tłumaczenia. Dlatego zasięgnął pomocy u Piotra Czarnoty, znawcy tematu. Tak skonstruowany zespół tłumaczy poradził sobie bardzo dobrze z tą trudna materią. Od drugiego tomu do zespołu dołączył Marcin Flint, który został konsultantem.
Jaki jest odbiór Hip Hop Genealogii?
Dobry. Docierają do mnie same pozytywne opinie o komiksie, przynajmniej z tego środowiska pozakomiksowego. W nim jest trochę inaczej, gdyż niektórym jego miłośnikom nie do końca podoba się encyklopedyczna forma. Jest to dość specyficzne, ale Hip Hop Genealogia broni się pod wieloma względami. Już sam rysunek jest nietypowy, przykuwa uwagę. Ludzie to cenią.
Okej, a z jaką częstotliwością będą wydawane kolejne tomy?
Trzeci tom powinien być dostępny w maju, natomiast premierę czwartego zaplanowaliśmy na jesień. Jeśli Ed Piskor stworzy kolejne, to je również wydamy. Powiem otwarcie – bardzo na to liczę.
Bardzo popularne są pakiety zbiorcze, nawet zachodnie wydanie Hip Hop Family Tree (tytuł oryginału) zostało tak wydane. Czy planujesz coś podobnego? Można liczyć na pakiet kolekcjonerski?
Nie, nie planujemy obecnie żadnego wydania zbiorczego i kolekcjonerskiego. Powód jest prosty – byłoby to bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Nie sądzę, żebyśmy znaleźli odpowiednią liczbę chętnych na zapłacenie bardzo dużych pieniędzy właśnie za takie wydanie. Wydania kolekcjonerskie to duży nakład finansowy.
To na sam koniec – czy planujesz zorganizować spotkanie z Edem Piskorem dla polskich czytelników?
Cały czas zachęcamy Eda do przyjazdu do Polski. Na razie odpowiada, że jest zbyt zajęty robieniem „X-Men” dla Marvela (śmiech).
Przypomnę, że komiks możecie nabyć m.in. tutaj. Tutaj recenzowałem część pierwszą, natomiast pod tym linkiem dwójkę.