Pstyk x Czarnobrody „TRIPPIN IN WROCLOVE”

Miejski obraz bez filtrów z Intagrama.

Znowu ten Wrocław, ale tym razem nie opowiadał o nagrodach. Chociaż na upartego coś mógłbym znaleźć, bo przecież DJ Pstyk był nominowany za ten album.

Ale… Skoro jeszcze mieszkam w stolicy Dolnego Śląska to delikatnie podpromuję lokalne zajawki. Nietypowe, rzadko spotykane w innych częściach kraju. Wiecie, VHS-y, kary za brak przewinięcia taśmy, magnetowidy Sanyo itd. „TRIPPIN IN WROCLOVE” to hołd dla złotej ery kaset, filmów sensacyjnych, a nie pornosów. Jak u Borixona – mieli się hip-hopik, ale inny.

Jest tu trochę hip-hopowej konwencji Memphis we współczesnym, ale pełnym nostalgii wydaniu, podrasowanej lo-fi z retro wavem. Smutnych i paranoicznych momentów co niemiara („NIEPOLDA SQUARE”, „KOT WROCEK” i „POLICE KILLER THEME”), ale tych lżejszych też się trochę znajdzie, jak chociażby strasznie rozmyta, z saksofonem a’la RZA „LIBACJA NA SKWERKU TRIBUTE” czy uderzające delikatnością „SŁOŃCE NA TRÓJKONCIE” i „WKS 68-68 ENEA ZASTAL”. Poskładane przez DJ-a Krootkiego, więc pierwiastek czterech elementów jest jeszcze większy.

Słuchać, a w zasadzie oglądać, bo dzięki temu ocena idzie co najmniej pół gwiazdki do góry. Obraz miasta z kaset nie Instagrama.

Rating: 4 out of 5.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *