Podsumowanie 2016: 100-51

Kolejna pięćdziesiątka, tym razem już z kolejnością i jednym bardzo mocnym mrugnięciem oka w kierunku „najwierniejszych” fanów.

Kto nie wie o co chodzi, to trudno, więc od siebie zostawiam tylko duży uśmiech i… do zobaczenie w lepszych czasach, bo jeszcze za Trajbami zatęsknimy.

100. Berlin

W Berlinie nie było mnie ze dwa lata, więc w czerwcu postanowiłem na chwilę zawitać do stolicy Niemiec. Co z tego wynikło? Niezły przygoda, z której zapamiętam przede wszystkim Anglika leżącego z genitaliami na wierzchu w hostelowym pokoju.

99. Noname Telefone

No tak, kolejna babka, która na mnie mocno podziałała…

98. Jose Rico ‎”Dreams With The Mirror Planet”

Jak nagrasz coś dłuższego, a nie tylko tak doskonały deep house’owy singiel, to wtedy pogadamy, panie Rico.

97. Saba Bucket List Project

Przykro mi, ale nie ma obecnie lepszej sceny od tej z Chicago. Saba to kolejny z reprezentantów tego miasta, który wnosi świeżość, znakomitą nawijką i jak w przypadku innych ziomków – znakomite ucho do beatów. W dodatku należy do nielicznej grupy tych inteligentnych raperów, którym nic nie brakuje. Przyszłość może być twoja.

96. Atlantis Jazz Ensemble Oceanic Suite

Kanadyjski kolektyw mocno związany z Souljazz Orchestrą nagrał jedną z najciekawszych i najlepszych płyt jazzowych, która łączy „stare” z „nowym”.

95. Gemini Imagine-a-Nation

Legendarny producent house’owy z Chicago ze swoją równie legendarną płytą z 1997 roku, która w końcu doczekała się reedycji. Uff.

94. Electro-Acoustic Beat Sessions Puzzle Mixtape

O, tutaj sporo się rozpisałem na ten temat. Dzięki za kasetę, szukam walkmana!

PS

Cały czas ogromny sentyment za wspólne początki w Warszawie.

93. Blitz the Ambassador Diasporadical

On mnie jeszcze nigdy nie zawiódł i do Diasporadical podchodziłem ze stoickim spokojem. Nie pomyliłem się, bo po raz kolejny raper z Ghany uraczył mnie świetnym materiałem, chociaż nie tak dobrym jak poprzednie Afropolitan Dreams. Brawa, oklaski, salwy, co tam jeszcze chcecie, ale tak się robi „world hip-hop”, który nie ma w sobie żadnej przypałowości w przenoszeniu lokalnych wariacji.

92. Kornel Kovacs The Bells

Nie, nie, nie. Nie zgodzę się, że jest to najlepszy zeszłoroczny house, ale na pewno album Szweda zakwalifikowałbym do ścisłej czołówki gatunku. Dużo tu tańca, dużo się dzieje i… ta szczerbata dziewczynka na okładce.

91. Deep88 Black Album + I Have To Buy Another Mixer

Kolejny z tych ananasów, których zawsze sprawdzam i wiem czego mogę się spodziewać. Nikt nie robi tak doskonałego italo house’u, a że w 2016 roku udało mu się to dwukrotnie? Black Album wydaje się minimalnie lepsze, jest świetnie dopasowane do wiosennej pory, natomiast I Have To Buy Another Mixer to już mniej typowy Pasini, który stara się szukać, kombinować z Balearami itd. Nie no, trochę taki mały geniusz.

PS

W tym roku zdążył już wydać nowy album, o którym sam mówi:

Juice Dischi was the first dj record store of my life, in my small town.

Deep88

I wiecie co? Jest naprawdę dobry.

90. Gustav Brom Orchestra Polymelomodus

GAD Records i wszystko jasne. Podobno ceny tej płyty były wcześniej horrendalne, nie wiem, nie mam nawet jak zweryfikować, ale coś w tym musi być, skoro się na to aż tak rzucili. Wspaniały big band pod kierownictwem czechosłowackiego dyrygenta z móstwem funku i feelingu w swoich na maksa tanecznych numerach. Za komuny też potrafili się dobrze bawić na prywatkach.

89. Hip Hop Kemp

Nie do wiary, ale pierwszy raz w życiu byłem na Kempie.

88. Idris Ackamoor & The Pyramids We Be All Africans

87. inc. no world As Light As Light

Różne rzeczy gadają na As Light As Light, ale do czego tu się można przyczepić? Jak dla mnie do niczego, bo jest to znakomita kontynuacja pierwszej płyty braci Aged i naprawdę niewiele ustępuje jej poziomem.

86. A Tribe Called Quest We Got It From Here… Thank You 4 Your Service

Naprawdę uważacie, że zasługuje to na drugie, trzecie albo czwarte miejsce? Nigga please… POMYLIŁEM SIĘ.

85. James Ferraro Human Story 3

Neoklasyczna wycieczka przez „zdehumanizowane” społeczeństwo ze Starbucksem w tle.

84. Kaytranada 99,9%

Producent z Haiti tak zgrabnie porusza się po czarnych gatunkach, że niedługo zostanie mistrzem neosoulu, house’u i funku. 99,9% brzmi trochę jak jego „the best of”, ale na takie jeszcze trochę trzeba będzie zaczekać.

83. KęKę „Smutek”

Nie wiem, ale być może „Smutek” był najlepszym singlem w mainstremowym polskim rapie?

82. Trzecia „Kopalnia”

Zbiór piłkarskich esejów, których nie powstydziłby się sam „Blizzard”.

81. Lando Chill For Mark, Your Son

Baaardzo mądryyy relaaaks… Zieeew.

80. Legendarny Afrojax Nagrałem To, Bo Nie Miałem Kasy

Paradoksalnie są tutaj naprawdę dobre kawałki i tekstowo jest jeszcze lepiej niż w 2015 roku. Wcale tak mocno nie odrzuca, jakby początkowo mogło się wydawać.

79. Ocean Wisdom Chaos 93′

Wspominałem już, że rap w UK w zeszłym roku nie dał za wiele powodów do radości, ale uliczny rap „z głową na karku” zaoferował ludziom debiut Ocean Wisdoma.

78. Leon Vynehall „Midnight on Rainbow Road” + Rojus

Leon Vynehall. Rojus to być może najlepszy taneczny album zeszłego roku z „nowej muzyki”, a i historia wileńska też jest niczego sobie, niemniej o wiele lepszym dziełem jest dla mnie „Midnight on Rainbow Road”, które dzięki Rush Hour pojawiło się na singlu. W takim ambientowo-kraftwerkowym wydaniu Vynehalla się nie spodziewałem.

77. Libretto Gangsta Jazz 2

Nie mam pojęcia co Libretto robił w więzieniu, ale jeżeli szukał jazzowych sampli do swojej płyty, tak żeby brzmiała jak najlepsze dokonania Gang Starr to szacun. Poza tym całkiem mądry typek z niego, tylko za co go zamknęli?

76. Smith & Mudd Gorthleck

Jedna z ostatnich płyt, które poznałem tworząc to zestawienie i jedna z tych, z którą mam problem z zakwalifikowaniem do konkretnego gatunku. Sami mówią, że jest to downtempo z wpływami… country, ale nie do końca im wierzę. Ślimacze tempo, które nabiera prawdziwych kształtów w momencie, kiedy na pierwszy plan wysuwa się gitara Smitha.

75. Madlib feat. MF Doom „Avalanche”

Zwiastun czegoś nowego? A może to coś starego, hę?

74. Manuel Gottsching E2-E4 + Gas Box

Dwa w jednym. Dwie niemieckie reedycje, które w momencie premiery wywróciły cały rynek do góry nogami, a przynajmniej jego znaczną część. E2-E4 jest jedną z płyt mojego życia, ale to zapewne wiecie.

73. Incognito Utwory Zebrane

Dużo o tym pisałem tutaj.

72. NxWorries Yes Lawd!

Co ja na to poradzę, że mi się bardziej podoba od Malibu? W sumie to nie tylko mi, bo proporcje pewno rozkładają się po równo, może minimalnie górę bierze solowy album .Paaka, ale to duet z Knxwledgem jest naprawdę wielki.

71. Shabaka And The Ancestors Wisdom Of Elders

Kolejny ze strzałów Petersona, kolejny trudny, ale po raz kolejny dałem się złapać na „szlifowanie”. Powiem tak: „najlepszy jazz z RPA w 2016 roku”, heh.

70. Omar S The Best!

Ten to dopiero postanowił się zabawić i nazwać płytę The Best! (w dodatku z wykrzyknikiem). Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Nie kłamał.

69. Paul’s Boutique Record Store w Krakowie

Dobrych miejsc do kupowania płyt nigdy za wiele, więc witamy na mapie kraju Paul’s Boutique Record Store. Zróbcie jeszcze tylko sklep online i będzie naprawdę dobrze.

68. Pat Thomas Coming Home

Legendarny muzyk z Ghany z doskonałą kompilacją wydaną przez niezawodny Strut Records. Afrobeat i highlife w swojej najpiękniejszej formie.

67. L’Orange Koala EP

To jest dopiero niespodzianka. Ni stąd, ni zowąd L’Orange wydaje krótką darmową epkę z historią związku i przyjaźni w tle. Najbardziej romantyczna jego produkcja w krótkiej, ale na maksa treściwej karierze.

66. Michael Kiwanuka Love & Hate

Gdzie się robi najlepszy soul na ziemi w tym momencie? W Londynie? Jeden z moich znajomych tak mówi, ale nie do końca mu wierzę, bo jak dla mnie to najpierw jest Adrian Younge ze swoim retro światem, potem Kiwanuka z największym swoim dziełem i dopiero reszta.

65. CFCF On Vacation

Urugwajskie Internation Feel raz za razem wydaje znakomite balearyczne epki i albumy, ale najciekawszym z ostatnich jest chyba On Vacation.

64. Wiesław Wilczkiewicz Fly Ensemble

GAD Records doskonale trafiło w czas z tym Fly Ensemble. Dawno nie słyszałem tak dobrego smooth jazzu w polskim wykonaniu, a że to „tylko” wznowienie nagranego w latach 80. i wydanego po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 90. albumu? Kogo to obchodzi? Okładka z rysunkiem Andrzeja Mleczki wcale nie oddaje kominkowego klimatu albumu jednego z członków Alex Band. Prześliczne jazzowego kompozycje, w których na dalszy plan schodzi sekcja.

63. Terrace Martin Velvet Portraits

Terrace nagrał jedną z najbardziej czarnych i przystępnych płyt ostatnich miesięcy. Jak mu się to udało? Dobre pytanie. Zer wypełniaczy, a sama rozkosz.

62. Solange A Seat at the Table

Więcej nic nie powiem, bo każdy o tym gada. Najlepsza płyta bardziej utalentowanej siostry Beyonce i tak jak powiedział mi w jednej z rozmów Red – najlepsze kobiece R’n’B od dawien dawna.

61. Suede Night Thoughts

Najlepszy rasowy britpop od… nie wiem kiedy? Najlepszy ich album od 1996 roku.

60. Bartosz Kruczyński Baltic Beat

Dość długo przekonywałem się do nowej płyty The Phantoma, a przypomnę że jestem wielkim fanem jego twórczości (LP1 jest jedną z najważniejszych płyt mojego życia). Jak już udało mi się wsiąknąć w specyficzny ambientowy klimat Baltic Beat to odleciałem na dobre. Wielka płyta z wielkimi momentami, ale tak specyficzna, że nadaje się do słuchania tylko w konkretnych chwilach. Jakich? Musicie sobie sami odpowiedzieć na zadane pytanie.

59. Pseudo Intellectuals „5 Years”

Ekipa z Buffalo jest jedną z tych, którym brakuje tylko jedno – pokaźnego audytorium. Niby znani w undergroundowych kręgach, ale ciągle atrakcja, która nie ma odzwierciedlenia w ilości propsów. Nie przeszkadza to im tworzyć znakomitej muzyki opartej na nietypowych i rzadko wykorzystywanych przez innych jazzowych samplach. Dużo próbek z cool i modal jazzu, a przede wszystkim z bebopu robi swoje, jednak „5 Years” jest zupełnie inne. Nowe, niekoniecznie lepsze, ale to ciągle Pseudo Intellectuals. Tym razem z singlowym hołdem dla Davida Bowiego.

PS

Przy okazji.

58. Reedycja Reno

Jeden z największych klasyków polskiego podziemia w końcu doczekał się godnego wydania. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wznowienie tej płyty rozpocznie pewien trend.

57. Tadeusz Prejzner Spacer Brzegiem Morza

Ach, ty GADzie… Zawsze jak wznawiasz polski jazz to zawsze ci się udaje idealnie trafić w moje gusta, chociaż w tym przypadku spóźniłeś się co najmniej o miesiąc. Ten lounge jest na lato, nie na jesień!

PS

A wiecie, że wnukiem Tadeusza Prejznera jest DJ Spox?

56. Run the Jewels Run the Jewels 3

Jak dla mnie – najlepsza ich płyta.

55. Test Pressing + Proper Mag + Stamp the Wax

Stali dostarczyciele najlepszych mixów na ziemi, do których w zeszłym roku dołączyły cotygodniowe poniedziałkowe kompilacje od Stamp the Wax. Każdy początek tygodnia w pracy tym zaczynałem i zawsze było świetnie. Afrobeat, hip-hop, calypso, highlife, funk, soul, MPB, no wszystko.

54. The Game 1992

Ej, koleś. W życiu się nie spodziewałem, że nagrasz AŻ TAK KOZACKI ALBUM. Do tej pory jestem w szoku, Game. Nie wiem jak ci się to udało, ale zaniemówiłem przez chwilę po pierwszym odsłuchu.

53. Seriale o hip-hopie na Netflixie

Po prostu ważne i tyle.

52. Universo / Ryan R Trans Afryka EP

Była Polska, był Związek Radziecki, były kraje bałkańskie, więc przyszedł czas na Afrykę w labelu Zambona. Universo aka Kixnare i Ryan R zrobili tylko dwa numery na transatlantykową epkę, ale za to jakie! Zdecydowanie najlepsza produkcja z tej wytwórni w 2016 roku.

51. …

David Bowie, Prince, Phife Dawg, Maurice White, Bernie Worrell, Eugeniusz Rudnik, Janusz Muniak, Johann Cruyf, Bohdan Smoleń, Andrzej Wajda, Cesare Maldini i inni…

Wstęp

150-101

50-31

30-21

20-11

10-1

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

4 komentarze do “Podsumowanie 2016: 100-51”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *