Nas „King’s Disease”

Jeden z wielu władców Nowego Jorku udowadnia, że ciągle jest w formie.

Zadanie to nie było łatwe, ale okazało się, że i raper, i producent dźwignęli całość, wykonali robotę i splunęli na chodnik.

Recenzja King’s Disease Nasa to kolejny z moich reślizgowych tekstów. Krótko – dobra płyta, momentami nawet bardzo dobra. I mam wrażenie, że znacznie lepsza od połowy dyskografii Nasira.

Nasir nadal rządzi i co do tego nie ma żadnych wątpliwości, nawet wtedy, gdy ponownie wchodzi na niezbyt odkrywcze afroamerykańskie grunty, ciągle ogrywane na te same sposoby.

fragment recenzji

Cały tekst znajdziecie tutaj.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Jeden komentarz do “Nas „King’s Disease””

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *