Zapiski festiwalowe #2: ten dzień to dzisiaj

No. W końcu. Dzisiaj zaczyna się szósta edycja największej imprezy hip-hopowej w Polsce.

No. W końcu. Dzisiaj zaczyna się szósta edycja największej imprezy hip-hopowej w Polsce.

Okej, przyznam. Długo czekałem na ten moment, bo jest dla mnie to nie tylko zupełnie nowe wyzwanie, ale również wielka satysfakcja, że w moim rodzinnym mieście odbywa się największa tego typu impreza w naszym kraju.

Nie przedłużając:

– 77 artystów

– trzy sceny: Main Stage, Red Bull Music Stage i Worldbox Music Stage

– dużo koncertów (nie policzyłem, sorry)

Wygląda nieźle, prawda? Do tego będziemy robili darmowe tatuaże, oczywiście prawdziwe (szczegóły), a także rejestrować dawców szpiku dla Fundacji DKMS. Jest to o tyle ważne, ponieważ podczas pięciu poprzednich edycji, znaleźliśmy tyle samo realnych dawców, którzy oddali komórki macierzyste dla chorych na białaczkę. Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie albo i lepiej.

Pełna rozpiska godzinowa znajduje się tutaj, natomiast w w tym miejscu jest FAQ.

Gdzie zjeść? Na terenie festiwalu będzie dobrze zaopatrzona strefa gastro, natomiast w samym Płocku jest kilka dobrych knajp, gdzie możecie śmiało uderzać. Garaż Grill & Bar to fajna i klimatyczna miejscówka z bardzo, ale to bardzo dobrymi burgerami (można się krzywić tylko na frytki, które dodają do zestawów). Festa Italiana od razu zdobyła moje serce i gwarantuje, że w mieście nie znajdziecie lepszej pizzy. Ba, tylko jedna pizza w Polsce może się równać z płocką Festą – Niezły Dym z Wrocławia. Koniecznie musicie wpaść do Zbrojowni, bo to zdecydowanie najlepsza knajpa z browarami i miejsce, w którym bywam regularnie. Bardzo duży wybór kraftów w przyzwoitych cenach, do których można zamówić sobie zajebiste frytki stekowe za piątaka. Browar Tumski też daje radę. To browar restauracyjny, który ma też bardzo dobre jedzenie w rozsądnych cenach (krem pomidorowy z mozarellą i grzankami!). Ich piwa są bardzo okej. Warto też wybrać się do Wieży Ciśnień. Można jeść, można pić i można stracić na to kupę kasy. Imponuje wybór whisky: można napić się jakiegoś tam Canadian Special Old za 10 zł, jak i dwudziestopięcioletniego Glenliveta za 150 zł. Najlepsza (i zajebiście tania!) kuchnia azjatycka to Thien Ly Hanoi House. Niestety, ale nie wiem jak teraz wyglądają kebaby.

Poniżej ważne mapki i… zapraszam na Polish Hip-Hop Festival 2018.

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *