Podsumowanie 2019: miejsca 20 – 11

Czas start. Moje ulubione płyty 2019 roku. Na pierwszy ogień idzie druga dziesiątka.

Wstęp do podsumowania tutaj. Wstęp do wstępu (masło maślane) w tym miejscu.

Czytaj dalej „Podsumowanie 2019: miejsca 20 – 11”

Market #12: co na Black Friday?

Czarny piątek już jutro. Gdzie warto szukać płyt?

Listopad jest pierwszym miesiącem od dawna, naprawdę bardzo dawna, w którym nie kupiłem żadnej płyty. Fakt faktem kilka dni temu kumpel podesłał mi super okazję – The Misadventures of a Middle Man Essy na winylu za 28 zł, ale postanowiłem oszukać system, zamówić album i odebrać go w grudniu. Trzeba kombinować.

Czytaj dalej „Market #12: co na Black Friday?”

Noon i jego odnaleziony artefakt

Bleak Output znowu dostępny jest na kasecie. I to wydanej nakładem… Blend Records.

Co tu będę dużo pisał – w sprzedaży pojawiła się kaseta, której… nigdy nie było. Tak, dobrze czytacie. Bleak Output Noona pierwotnie w Polsce miało zostać wydane przez Blend Records. Historia potoczyła się jednak inaczej i debiutancki album warszawskiego producenta został wydany w Holandii przez dRecords, które zresztą bardzo ładnie go opisało. Reszta jest już historią i kolejną piękną kartą Asfaltu ze swoich najlepszych lat.

Czytaj dalej „Noon i jego odnaleziony artefakt”

Adi Nowak: „Kosh” miał być z założenia dość infantylny

Poznański raper opowiada o zmianach, singlu z Dziarmą i spotkaniu barvinsky’ego.

Adi Nowak. Chyba nie ma drugiego rapera, który by tak bardzo polaryzował moich znajomych. Jedni cenią go tylko za EP-kę, która doczekała się „asfaltowego” wydania, drudzy za etap od Ćvir w górę. Mało kto na poważnie bierze tak dobry materiał, jakim był (i nadal przecież jest!) VR, który jest na naszej rodzimej scenie unikatem i broni się niemalże pod każdym względem. Na blogu wspominałem o nim tylko raz, konkretnie w podsumowaniu 2016 roku, kiedy to zostawił świetną zwrotkę u Michała Tomasika w „Allergenie”, jeden z albumów recenzowałem na Interii, teraz przyszedł czas na krótką rozmowę.

Czytaj dalej „Adi Nowak: „Kosh” miał być z założenia dość infantylny”