Podsumowanie 2017: a na cholerę tyle tych części?!

Tym razem podsumowanie 2017 roku zamknę w jednym wpisie.

Przyznam szczerze – nie miałem za bardzo czasu przygotować obszerniejszego podsumowania, nie mówiąc już o takich, jakie zdarzyły mi się rok i dwa lata temu. Pisałem (i nadal piszę, uff) do wielu miejsc, do wielu również gadałem (i nadal gadam, uff), gdzieś tam występowałem (i nadal występowałem, uff) i przy okazji pracowałem (i nadal pracuję, uff) nad dwoma projektami.

Poniżej kilka moich szybkich przemyśleń.

Średni rok dla rapu

O ile mainstream radził sobie jako tako, to już nie mogę tego powiedzieć o undergroundzie, zarówno w wydaniu krajowym, jak i zagranicznym. Niewiele rapsów AD 2017 zostanie ze mną do końca życia, ale cóż, bywa.

Po raz kolejny rap z Wysp radził sobie dla mnie lepiej, więc wielkie 5 dla Stormzy’ego za rozpychanie się w głównym nurcie (co ciekawe – zabrakło dla niego miejsca na mojej liście, ale było blisko), a także dla Melanin 9, który powrócił w królewskim stylu i w ciągu kilkudziesięciu minut zrobił więcej dobrego dla klasycznego rapu, niż dowolny amerykański dziadek w ostatnich latach.

Przeciętny dla reedycji, kompilacji i mixów

Dla wyżej wymienionych 2016 rok był doskonały. Ostatnie 12 miesięcy były co najwyżej średnie. Zawiódł zwłaszcza Test Pressing i kilka labeli, które specjalizują się w diggowaniu i robieniu z tego fantastycznych składanek. Wnioski wyciągnęło BBE, które puściło w obieg co najmniej dwie mocarne kompilacje, a przecież jeszcze wydali kolejną część kolekcji Johna Moralesa.

W Polsce przoduje jak zwykle GAD Records, które poważnie powinno zastanowić się nad większą ekspansją. Z drugiej strony wielki zawód w postaci Kameleon Records, które jest cieniem samego siebie. Szkoda, bo swego czasu szli z gadami łeb w łeb, przynajmniej pod względem artystycznym, bo graficznie to chyba nawet ja bym lepsze rzeczy zrobił w pewnym programie Microsoftu…

Najważniejsze postaci

Bez kolejności: Kaz Bałagane, Marek Pędziwiatr, Michał Wilczyński, Bedoes, Stormzy, Future, Playboi Carti, Offset, Kodak Black, Bartosz Kruczyński, Kevin Abstract, Young Marco, Te-Tris, Kelela, Lord Echo, Pete Wiggs, Bob Stanley.

Największe zaskoczenie

Bass Jan Other. Zanim kolo dał trzy genialne podkłady na znakomity skądinąd album Jetlagz, to kilka miesięcy wcześniej zauroczył ze dwie osoby w kraju kasetą, która rozpoczęła nowy rozdział w działalności coraz lepszego MOST Records. Washed by Waves to najbardziej wciągająca i fascynująca „nowa” rzecz, jaką słyszałem w tamtym roku. Spójrzcie tylko na zdjęcie, które zdobi to podsumowanie. Względny spokój, luz, totalny chill inteligenta, który za moment będzie rozprawiał się z hip-hopem, ambientem, dubem oraz disco i zdoła to wszystko zamknąć na jednej taśmie.

Także proszę państwa… Bass Jan Other Washed by Waves – moja płyta roku, która przy okazji być może rozpoczęła najciekawszą serię w polskiej muzyce – „MOST Blunted”. Aha, Richu M był niewiele słabszy!

Wytwórnie

GAD Records, BBE, MOST Records, Cherry Red Records, Ace Records, Finders Keepers Records, Mello Music Group, Soul Jazz Records.

Najlepszy podcast/mix

Bezapelacyjnie RA.571 Mix Young Marco. Jaram się od dnia premiery, czego nie mogę powiedzieć o… Selectors 002, innym jego zeszłorocznym dziele, które to w ogóle do mnie nie trafiło. Przykro mi, niemniej i tak Holender jest jednym z wygranych roku, bo przecież popełnił jeszcze jedną kompilację, która miecie wszystko. Jest na liście.

Beka roku

Talib Kweli. Co z tego, że nagrał najlepszy album od lat, jak i tak najlepszą rzeczą na Radio Silence jest… wejście w beat Wacka Flocka Flame. Niesłychane i nie do pomyślenia jeszcze jakiś czas temu.

Coming out roku

Bedoes. Oczywiście to nie taki „co” jak myślicie, ale tak gwałtowne porzucenie łatki „rapera aspirującego” i gotowego do prawdziwego poświęcenia swojego gardła, jest godne podziwu. „Gustawem” napisał historię, która jeszcze nie ma końca i wydaje się, że trwać będzie jeszcze długo. Albo go kochasz, albo nienawidzisz. Jeśli to drugie, to chociaż doceń, bo twój ulubiony raper może zapomnieć o takim numerze, jak ten, no, od psa.

Koncerty i festiwale

Było nieźle, bo żaden duży event mnie nie zawiódł, a tegoroczny Kemp, który przez wielu był tak hejtowany, dla mnie był o wiele ciekawszy (The Mouse Outfit, heloł) od tego z 2016 roku. Znowu bardzo dobrze wypadł płocki Polish Hip Hop TV Festival, majowy koncert dla Maceo był mega zajawką i kalejdoskopem wspomnień, pierwsze Digital Meditation wpisało się w ramy sporego sztosu, jednak wszystko to musi ustąpić Flying Lotusowi i Thundercatowi w Progresji oraz Gorillaz w Nowym Teatrze.

Nagrania

Czas na crème de la crème, czyli moje ulubione nagrania 2017 roku. Longplaye, epki, składanki, reedycje. Bez kolejności. Pogrubiona dziesiątka to swoiste „the best of 2017”.

  1. Andrzej Korzyński Wielki Szu
  2. Ariel Pink Dedicated to Bobby Jameson
  3. Bass Jan Other Washed by Waves
  4. Bicep Bicep
  5. Big K.R.I.T. 4eva Is a Mighty Long Time
  6. Borixon Koktajl
  7. Brockhampton I + II + III*
  8. Children of Zeus The Story So Far…
  9. Coals Tamagotchi
  10. DJ Tennis DJ-Kicks
  11. EABS Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)
  12. Earth Trax I Gave You Everything EP
  13. Freddie Gibbs You Only Live 2wice
  14. Galcher Lustwerk Dark Bliss
  15. Jarecki Za Wysoko
  16. Jazz Band Młynarski Masecki Noc w Wielkim Mieście
  17. Jetlagz WSK8OFMND
  18. Kamasi Washington Harmony of Difference
  19. Kamil Pivot Tato Hemingway
  20. Kaz Bałagane Narkopop
  21. Kelela Take Me Apart
  22. King Krule The Ooz
  23. Krzysztof Komeda People Meet and Sweet Music Fills the Heart
  24. L’Orange The Ordinary Man
  25. Lord Echo Harmonies
  26. Melanin 9 Old Pictures
  27. Metro Metroville
  28. Migos Culture
  29. Night Marks Experience
  30. Offset & 21 Savage & Metro Boomin Without Warning
  31. Reno 50/50
  32. Richu M Donor Goes to Hawaii
  33. Richu M Slowly and Surely: Greatest Heats
  34. Rogal DDL Nielegal 217
  35. Saint Etienne Home Counties
  36. So Flow Parallels
  37. Tamten Diamentowa Sutra
  38. Toro Y Moi Boo Boo
  39. TQD u k g
  40. Tubas Składowski Nocny
  41. Tyler, the Creator Flower Boy
  42. VA Bob Stanley & Pete Wiggs Present… English Weather
  43. VA Kev Beadle Private Collection Vol. 3
  44. VA The Library Archive – From the Vaults of Cavendish Music – compiled by Chris Read & Mr Thing
  45. VA Welcome to Paradise
  46. Verb T & Pitch 32 Good Evening
  47. Vince Staples Big Fish Theory
  48. Zara McFarlane Arise
  49. Zimpel/Ziołek Zimpel/Ziołek
  50. Zura Zura EP

* traktuję jako całość, sorry

ZapiszZapisz

ZapiszZapiszZapiszZapisz

ZapiszZapiszZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

Autor: Dawid Bartkowski

Bloger, pismak, krytyk, prowokator, pijarowiec.

7 komentarzy do “Podsumowanie 2017: a na cholerę tyle tych części?!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *